środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 12





Stefan :
Byłem właśnie po rozmowie z Caroline Forbes, która uświadomiła mnie o stanie Eleny i o jej podejrzeniach w związku z Damonem .Byłem wściekły na mojego brata, że w ogóle doprowadził do takiej sytuacji. Elena nie powinna dowiedzieć się tego w tak okrutny sposób. Teraz na pewno nie będzie chciała mieć z nami nic wspólnego. Jej przyjaciółka chciała osobiście porozmawiać z Damonem, ale zdołałem ją przekonać, aby tego nie robiła. Sam postanowiłem się tym zająć. Nawet nie jestem pewny czy do końca to była wina mojego brata. Przecież Katherine to przebiegła mała zdzira, której wszystko uchodzi płazem. Mimo to musiałem z nim porozmawiać. Jak oparzony wparowałam do rezydencji, gdzie zastałem już mojego brata. Jak zwykle pił whisky. 
- Powiedz mi … Albo nie ! Wytłumacz mi dlaczego !? – zacząłem ostrożnie. – Dlaczego zawsze musisz coś spieprzyć zanim ktoś zrobi to lepiej ? 
- Zamknij się Stefan. Zdajesz sobie sprawę, że właśnie opisałeś siebie ? – udał zdziwienie i upił łyk trunku.
- Zachowujesz się jakby to w ogóle cię nie obchodził ! – zauważyłem i wlepiłem w niego karcące spojrzenie.
- Może właśnie tak jest. Kiedyś musiała się dowiedzieć – odrzekł zirytowany.
- Nie w taki sposób ! Naprawdę nie mogłeś jej przypilnować !? – spytałem z wyrzutem, podnosząc głos.
- Widocznie nie mogłem i weź się w końcu odwal ! Jeśli tak bardzo zależy ci na tej Elenie to idź i ją pocieszaj, ale mi daj spokój ! – wysyczał i upił duży łyk Burbona. Pokręciłem głową z niedowierzaniem. Nie sądziłem, że mój brat jest zdolny do czegoś takiego. 
- Wiem, że ci na niej zależy. Nie zmuszaj mnie żebym myślał inaczej – powiedziałem spokojniej.
- Nie bądź śmieszny. Daj mi choć jeden powód dla którego miało by tak być ! – krzyknął zdenerwowany.
- Przypomina ci Katherine, ale kiedy z nią jesteś to całkiem inna osoba. Podoba ci się taka ! – warknąłem, wiedząc, że dla mnie brunetka też nie jest obojętna.
Wampir przeniósł na mnie zdenerwowane spojrzenie. Nie zdążył już nic odpowiedzieć, ponieważ do pomieszczenia wszedł Klaus. Można było zauważyć, że nie jest zachwycony całą tą sytuacją.
- Co się tutaj dzieje !? Musicie tak krzyczeć, kiedy wasza siostra jest w takim stanie ? – spytał i podparł się o ścianę.
- W jakim stanie ? – fuknął wyprowadzony z równowagi Damon.
Klaus przybrał kamienny wygląd twarzy i prychnął z niedowierzaniem. Widocznie coś było na rzeczy.
- No właśnie, bo wy nic jeszcze nie wiecie. – zaczął spokojnie. – Wasza siostra … jest w ciąży – dokończył, a nas zatkało. Jak to Mary w ciąży !? Otwarłem szerzej oczy, przechadzając się nerwowo po salonie. Damon też nie wyglądał na zachwyconego taką wiadomością, gdyż głośno westchnął, podchodząc do Klausa.
- Gdzie ona jest ? – zapytał w miarę opanowany.
- Na górze. W naszej sypialni – wyjaśnił szybko mieszaniec i opuścił salon. Damon od razu ruszył przed siebie na górę. Prędko znalazłem się zaraz za nim. Nawet nie wyobrażam sobie, jak może czuć się teraz nasza siostra. Obydwoje wparowaliśmy do sypialni dziewczyny. Szybko ujrzeliśmy ją, leżącą na łóżku. Wyglądała tak spokojnie. Czarnowłosy mężczyzna podszedł do niej, po czym usiadł przy jej łóżku. Ja także się zbliżyłem, obserwując zachowanie Damona, jak i Mary. Kobieta powoli otworzyła oczy, kiedy poczuła jak dotykam jej dłoni. Była wykończona. Posłała nam promienny uśmiech, starając się nie zamykać oczu.
- Jak się czujesz ? – zapytałem.
- Jak kobieta w ciąży, tylko gorzej – wyjaśniła. Zmusiłem się na jeden niepewny uśmiech. Damon cały czas siedział na skraju łóżka nieobecny wzrokiem.
- Będzie dobrze – powiedział po chwili i złapał za rękę naszą siostrę. Mary odwzajemniła uścisk, przekręcając głowę  w jego stronę.
- Dziękuję – wyszeptała i przymrużyła oczy. Pogłaskałem ją po głowie i wyszedłem z pokoju. Nie mogłem patrzeć na to jak się męczy. Nie nasza siostra. 


Damon : 
Kiedy Stefan wyszedł postanowiłem jeszcze zostać przy Mary i ją obserwować. Była taka blada i mizerna. Kołdra skutecznie zasłaniała brzuch, który zdążył się już powiększyć, Martwiłem się o nią. Kiedy byliśmy mniejsi obiecałem sobie, że będę się nią opiekował. Lecz potem wszystko się zmieniło. Nie potrafiłem pomóc sam sobie. Jeszcze sprawa z Katherine i Eleną. Trzeba to wyjaśnić inaczej nigdy nie zaznamy spokoju w tej sprawie. Gdy poczułem miarowy oddech Mary, mogłem stwierdzić, że już spała. Nie zwlekając dłużej udałem się do domu przyjaciółki Eleny, Caroline. Może ona wiedziała, gdzie mogę ją znaleźć. 

*-*-*-*

Chwilę potem stałem już pod budynkiem. Przedostanie się tutaj nie sprawiło mi wielkiej trudności, gdyż dostałem się do celu w parę sekund, dzięki mojej nadprzyrodzonej szybkości. Zadzwoniłem do drzwi i zaraz potem usłyszałem odgłos kroków. W drzwiach stanęła blond wampirzyca, mierząca mnie swoim spojrzeniem. Na mój widok jej mina stała się zaskoczona i wykrzywiona jakimś grymasem. Szczerze to mnie to nie interesowało. Teraz liczyło się tylko to, żeby wytłumaczyć wszystko Elenie. 
- Po co przyszedłeś ? – zapytała zdziwiona Caroline.
- Jest tutaj Elena ? – zignorowałem jej pytanie, spoglądając przez ramię blondynki do wnętrza domu.
- Nie ma – warknęła. – Było jej nie okłamywać, a teraz przepraszam, ale nie mam czasu. – powiedziała oburzona, próbując zamknąć mi drzwi przed nosem. W porę zareagowałem  i je przytrzymałem. 
- Dobrze wiem, że jest u ciebie – rzekłem rozdrażniony. Stwierdziłem to po tym, że brunetka kazała wczoraj odwieźć sie pod jej dom, więc nie było opcji, żeby była gdzieś indziej.
- Daj jej spokój ! – syknęła. Westchnąłem głośno, podpierając się o framugę drzwi. 
- Caroline !  Musisz mi powiedzieć, gdzie ona jest ! Nie wie wszystkiego co powinna. Chcę jeszcze raz jej wszystko wytłumaczyć ! – krzyknąłem.
Dziewczyna spojrzała na mnie nieufnie, po czym westchnęła, spuszczając ramiona ku dołowi.
- Elena jest u mnie – ujawniła.- ale boję się, że nie będzie chciała z tobą rozmawiać.  Odetchnąłem z ulgą, przypominając sobie wszystko co powiedziała mi tamtej nocy.
- Mimo wszystko pozwól mi to sprawdzić – odrzekłem zniecierpliwiony. Wampirzyca gestem ręki zaprosiła mnie do środka.
- Wejdź – powiedziała i zaprowadziła mnie pod jeden pokój na górnym piętrze.
Posłała  mi ostatnie spojrzenie i zeszła schodami na dół. Zapukałem do drzwi i lekko je uchyliłem. Elena układała właśnie ubrania w szafie. Wyglądała na przygnębioną. Kiedy mnie zobaczyła, wstała i przybrała poważny wyraz twarzy.
- Co ty tutaj robisz !? – zapytała znudzona i założyła ręce na piersi.
- Przyszedłem przeprosić – powiedziałem i podszedłem do niej, ale ona instynktownie się odsunęła. – Nie możesz mnie ciągle unikać !
- A to niby dlaczego !? – spytała, udając zdziwienie.
- Elena ! Porozmawiajmy normalnie ! – rzekłem błagalnie. Dziewczyna podeszła do okna, wpatrując się w widoki na zewnątrz.
- O czym !? Jak ci to genialnie zastępowałam Katherine ? – krzyknęła zdenerwowana.
- Przepraszam, że ci nie powiedziałem ! Nie chciałem żeby to tak wyszło ! – fuknąłem.
- Ja też nie. Uwierz mi, że ja też wolałabym dowiedzieć się o tym wcześniej i w inny sposób – stwierdziła wampirzyca, odwracając się w moją stronę.
- Eleno …  Proszę, wybacz mi ! – jęknąłem błagalnie.
- Potrzebuję czasu żeby sobie to wszystko poukładać w głowie. Aby przyzwyczaić się, że mam sobowtóra – wydukała zmieszana.
- Rozumiem, ale zrozum, że nigdy mi jej nie zastępowałaś – wyjaśniłem poważnie. Brązowooka usiadła na łóżku, chowając twarz w dłonie.
- Muszę to przemyśleć – odparła po chwili załamanym głosem  – A teraz wyjdź, proszę. Kiwnąłem głową, opuszczając pomieszczenie. Przynajmniej nie jest już tak źle. Sam nie wiedziałem jak mam się jej tłumaczyć. Po chwili namysłu udałem się go Grilla, gdzie przed wyjazdem bywałem częstym gościem. Zamówiłem od Matta butelkę Burbona, zerkając na dziewczynę obok. Już dawno się nie karmiłem, a to idealna okazja i cel. Podszedłem do dziewczyny i zahipnotyzowałem ją.
- Nie ruszaj się – nakazałem. Dziewczyna pokiwała głową, patrząc w moje oczy. Wgryzłem się w jej tętnicę, czując pyszny płyn w swoich ustach. Ooo tak ! Tego było mi trzeba. Świeża krew działała na mnie jak najskuteczniejszy lek. Byłem zdenerwowany i spragniony, więc nawet nie zauważyłem, kiedy ciało nastolatki upadło bezwładnie na podłogę. Byłem mistrzem w zacieraniu śladów także i to nie sprawiło mi dużej trudności. Zwłoki blondynki wrzuciłem na dno pobliskiej rzeki w Mistic Falls. Elena na pewno się o tym nie dowie. A nawet jeśli to nikt nie może mi tego zabronić. Szybko wróciłem do baru i zabrałem się za trunek, który cały czas leżał na blacie.  


Elena :
Ulżyło mi, kiedy Damon opuścił mój pokój. Sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Mimo wszystko musiałam przyznać się przyznać, że ten wyjazd był dla mnie jak najbardziej udany. Gdybym miała go powtórzyć to tylko i wyłącznie z Damonem. Przecież, kiedy opowiadał o Katherine miał jej za złe, że ich okłamywała i wykorzystywała. Tego jestem pewna, ale czy rzeczywiście mógł we mnie widzieć odmienioną Pierce ? Skoro jesteśmy sobowtórami ? Naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony chcę mu wierzyć, o jest dla mnie przyjacielem i nie chcę tego niszczyć, ale co jeśli Katherine nie da nam spokoju ? Boję się myśleć co może z tego wyniknąć. Nagle z zamyślenie wyrwał mnie dźwięk mojej komórki. Okazało się, że to Jenna. No tak. Przez ten czas w ogóle się z nią nie kontaktowałam.  
- Hallo ? 
- Elena ! Nareszcie. Czemu się nie odzywasz ? – zapytała z wyrzutem kobieta. Martwiła się o mnie.
- Wszystko w porządku ciociu. Niedługo wracam – postanowiłam na razie nie mówić ciotce o moim przedwczesnym przyjeździe.  
- Dobrze, ale uważaj na siebie i dzwoń częściej ! – rozkazała.
- Obiecuję. Pa ! – krzyknęłam do telefonu.
- Papa – odpowiedział mi głos ciotki.
Nie chciałam jej okłamywać, ale na razie nie mam innego wyboru. Po woli zeszłam do kuchni, gdzie siedziała Caroline i oglądała jakieś czasopismo o modzie.
- Co czytasz ? – zaciekawiłam się.
- Co będzie modne w tym sezonie – odpowiedziała mi szybko przyjaciółka, przekręcając kolejną stronę.
- Caroline … - zaczęłam ostrożnie. Dziewczyna od razu skierowała wzrok na mnie.
- Coś się stało ? – zapytała przestraszona. – Damon coś ci powiedział !?
- Niee – odpowiedział. – Chciałabym cię o coś porosić.
- O co chodzi ? – spytała zaciekawiona.
- Możesz na razie nikomu nie mówić, że tutaj jestem ? – zapytałam niepewnie.
- Chcesz się ukrywać przed rodziną i znajomymi !? – zapytała niedowierzając.
- Tylko na chwilę. Dopóki nie poukładam sobie wszystkie w całość – odrzekłam zmieszana. Trudno jest mi się przyzwyczaić, że jestem czyimś sobowtórem. I jeszcze cała ta sytuacja z braćmi Salvatore.  
- Rozumiem. Możesz na mnie liczyć – powiedziała, uśmiechając się promiennie.
- Dziękuję, Caro – odpowiedziałam i z całych sił przytuliłam do siebie przyjaciółkę.

- A teraz pooglądamy sobie czasopisma o gwiazdach i modzie ! – krzyknęła podekscytowana blondynka i zaciągnęła mnie na kanapę. Posłusznie na nią usiadłam i uśmiechnięta zaczęłam oglądać z Caroline przeróżne kolorowe gazety. 

3 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że już nowy rozdział, który jest jak zwykle niezaprzeczalnie świetny <3 Jestem zadowolona, że Damon jeszcze raz spróbował porozmawiać z Eleną i myślę, że nieco złagodził sytuację i ona sobie jeszcze wszystko przemyśli. To zrozumiałe, że od razu o tym zapomni, bo to pewnie duży szok, że ma sobowtóra. Podobały mi się wypowiedzi Damona- Były takie szczere i płynące z serca :3 Mam nadzieję, że wkrótce ich relacja wróci do normy i znowu się zaprzyjaźnią albo nawet coś więcej ^^ Stefan jak zawsze czepia się spraw, które prawie w ogóle go nie dotyczą, bo to nie do niego Elena ma największe pretensje, ale to jest Stefan- on zawsze będzie się wszystkim zamartwiał xD Ale podobało mi się, że zasugerował Damonowi, że zależy mu na Elenie :3 Bo tak jest i nasz Damonek się tego wyprzeć nie może :D Klaus nareszcie powiedział im o Mary i ciąży. To było słodkie, jak Damon zaczął się o nią martwić *.* A Caroline to najlepsza przyjaciółka forever- Zawsze pomoże i pocieszy czymś przyjaciółkę, choćby czytaniem magazynów :D Elena słusznie postanowiła, że che się na chwilę ukryć przed rodziną i resztą, bo w to zrozumiałe, że potrzebuje czasu dla siebie na przemyślenia :) Podsumowując, cudowna notka, która umiliła mi czas i chyba nie dam rady wysiedzieć do następnej, więc... PISZ JUŻ NN! :D Okej... Nie będę popędzać... Chociaż się niecierpliwię, dlatego życzę ci morza weny i chęci do pisania ;*
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy tylko mnie tak irytuje Stefan??? Przecież jego postępowanie i zachowanie jest jeszcze gorsze niż w serialu.. Zabicie mnie, albo jego. Innej opcji nie wiedzę. :D

    Elena.. Zamiast porozmawiać z Damonem to ta jest obrażona za jakiegoś sucz sobowtóra, który widzi tylko czubek swojego nosa. -.-

    Damon zabija.. No. Przynajmniej nie jest ciepłą kluchą.

    Rozdział super i liczę, że jak najszybciej pojawi się nowy.
    Weny.
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  3. EJ no czy Elena będzie się wiecznie o to gniewać? >.< powiedzial jej przecież prawdę! Caroline jak zwykle mnie rozbawia :3 Żal mi Mary, musi cały czas biedna leżeć w łóżku :co

    OdpowiedzUsuń