Stefan :
Byłem właśnie po rozmowie z
Caroline Forbes, która uświadomiła mnie o stanie Eleny i o jej podejrzeniach w
związku z Damonem .Byłem wściekły na mojego brata, że w ogóle doprowadził do
takiej sytuacji. Elena nie powinna dowiedzieć się tego w tak okrutny sposób.
Teraz na pewno nie będzie chciała mieć z nami nic wspólnego. Jej przyjaciółka
chciała osobiście porozmawiać z Damonem, ale zdołałem ją przekonać, aby tego
nie robiła. Sam postanowiłem się tym zająć. Nawet nie jestem pewny czy do końca
to była wina mojego brata. Przecież Katherine to przebiegła mała zdzira, której
wszystko uchodzi płazem. Mimo to musiałem z nim porozmawiać. Jak oparzony
wparowałam do rezydencji, gdzie zastałem już mojego brata. Jak zwykle pił
whisky.
- Powiedz mi … Albo nie !
Wytłumacz mi dlaczego !? – zacząłem ostrożnie. – Dlaczego zawsze musisz coś
spieprzyć zanim ktoś zrobi to lepiej ?
- Zamknij się Stefan. Zdajesz
sobie sprawę, że właśnie opisałeś siebie ? – udał zdziwienie i upił łyk trunku.
- Zachowujesz się jakby to w
ogóle cię nie obchodził ! – zauważyłem i wlepiłem w niego karcące spojrzenie.
- Może właśnie tak jest.
Kiedyś musiała się dowiedzieć – odrzekł zirytowany.
- Nie w taki sposób !
Naprawdę nie mogłeś jej przypilnować !? – spytałem z wyrzutem, podnosząc głos.
- Widocznie nie mogłem i weź
się w końcu odwal ! Jeśli tak bardzo zależy ci na tej Elenie to idź i ją
pocieszaj, ale mi daj spokój ! – wysyczał i upił duży łyk Burbona. Pokręciłem
głową z niedowierzaniem. Nie sądziłem, że mój brat jest zdolny do czegoś
takiego.
- Wiem, że ci na niej zależy.
Nie zmuszaj mnie żebym myślał inaczej – powiedziałem spokojniej.
- Nie bądź śmieszny. Daj mi
choć jeden powód dla którego miało by tak być ! – krzyknął zdenerwowany.
- Przypomina ci Katherine, ale
kiedy z nią jesteś to całkiem inna osoba. Podoba ci się taka ! – warknąłem,
wiedząc, że dla mnie brunetka też nie jest obojętna.
Wampir przeniósł na mnie
zdenerwowane spojrzenie. Nie zdążył już nic odpowiedzieć, ponieważ do
pomieszczenia wszedł Klaus. Można było zauważyć, że nie jest zachwycony całą tą
sytuacją.
- Co się tutaj dzieje !?
Musicie tak krzyczeć, kiedy wasza siostra jest w takim stanie ? – spytał i
podparł się o ścianę.
- W jakim stanie ? – fuknął
wyprowadzony z równowagi Damon.
Klaus przybrał kamienny
wygląd twarzy i prychnął z niedowierzaniem. Widocznie coś było na rzeczy.
- No właśnie, bo wy nic
jeszcze nie wiecie. – zaczął spokojnie. – Wasza siostra … jest w ciąży –
dokończył, a nas zatkało. Jak to Mary w ciąży !? Otwarłem szerzej oczy,
przechadzając się nerwowo po salonie. Damon też nie wyglądał na zachwyconego
taką wiadomością, gdyż głośno westchnął, podchodząc do Klausa.
- Gdzie ona jest ? – zapytał
w miarę opanowany.
- Na górze. W naszej sypialni
– wyjaśnił szybko mieszaniec i opuścił salon. Damon od razu ruszył przed siebie
na górę. Prędko znalazłem się zaraz za nim. Nawet nie wyobrażam sobie, jak może
czuć się teraz nasza siostra. Obydwoje wparowaliśmy do sypialni dziewczyny.
Szybko ujrzeliśmy ją, leżącą na łóżku. Wyglądała tak spokojnie. Czarnowłosy
mężczyzna podszedł do niej, po czym usiadł przy jej łóżku. Ja także się
zbliżyłem, obserwując zachowanie Damona, jak i Mary. Kobieta powoli otworzyła
oczy, kiedy poczuła jak dotykam jej dłoni. Była wykończona. Posłała nam
promienny uśmiech, starając się nie zamykać oczu.
- Jak się czujesz ? –
zapytałem.
- Jak kobieta w ciąży, tylko
gorzej – wyjaśniła. Zmusiłem się na jeden niepewny uśmiech. Damon cały czas
siedział na skraju łóżka nieobecny wzrokiem.
- Będzie dobrze – powiedział
po chwili i złapał za rękę naszą siostrę. Mary odwzajemniła uścisk,
przekręcając głowę w jego stronę.
- Dziękuję – wyszeptała i
przymrużyła oczy. Pogłaskałem ją po głowie i wyszedłem z pokoju. Nie mogłem
patrzeć na to jak się męczy. Nie nasza siostra.
Damon :
Kiedy Stefan wyszedł
postanowiłem jeszcze zostać przy Mary i ją obserwować. Była taka blada i
mizerna. Kołdra skutecznie zasłaniała brzuch, który zdążył się już powiększyć,
Martwiłem się o nią. Kiedy byliśmy mniejsi obiecałem sobie, że będę się nią
opiekował. Lecz potem wszystko się zmieniło. Nie potrafiłem pomóc sam sobie.
Jeszcze sprawa z Katherine i Eleną. Trzeba to wyjaśnić inaczej nigdy nie
zaznamy spokoju w tej sprawie. Gdy poczułem miarowy oddech Mary, mogłem
stwierdzić, że już spała. Nie zwlekając dłużej udałem się do domu przyjaciółki
Eleny, Caroline. Może ona wiedziała, gdzie mogę ją znaleźć.
*-*-*-*
Chwilę potem stałem już pod
budynkiem. Przedostanie się tutaj nie sprawiło mi wielkiej trudności, gdyż
dostałem się do celu w parę sekund, dzięki mojej nadprzyrodzonej szybkości.
Zadzwoniłem do drzwi i zaraz potem usłyszałem odgłos kroków. W drzwiach stanęła
blond wampirzyca, mierząca mnie swoim spojrzeniem. Na mój widok jej mina stała
się zaskoczona i wykrzywiona jakimś grymasem. Szczerze to mnie to nie
interesowało. Teraz liczyło się tylko to, żeby wytłumaczyć wszystko
Elenie.
- Po co przyszedłeś ? –
zapytała zdziwiona Caroline.
- Jest tutaj Elena ? –
zignorowałem jej pytanie, spoglądając przez ramię blondynki do wnętrza domu.
- Nie ma – warknęła. – Było
jej nie okłamywać, a teraz przepraszam, ale nie mam czasu. – powiedziała
oburzona, próbując zamknąć mi drzwi przed nosem. W porę zareagowałem i je przytrzymałem.
- Dobrze wiem, że jest u
ciebie – rzekłem rozdrażniony. Stwierdziłem to po tym, że brunetka kazała
wczoraj odwieźć sie pod jej dom, więc nie było opcji, żeby była gdzieś indziej.
- Daj jej spokój ! – syknęła.
Westchnąłem głośno, podpierając się o framugę drzwi.
- Caroline ! Musisz mi powiedzieć, gdzie ona jest ! Nie
wie wszystkiego co powinna. Chcę jeszcze raz jej wszystko wytłumaczyć ! –
krzyknąłem.
Dziewczyna spojrzała na mnie
nieufnie, po czym westchnęła, spuszczając ramiona ku dołowi.
- Elena jest u mnie –
ujawniła.- ale boję się, że nie będzie chciała z tobą rozmawiać. Odetchnąłem z ulgą, przypominając sobie
wszystko co powiedziała mi tamtej nocy.
- Mimo wszystko pozwól mi to
sprawdzić – odrzekłem zniecierpliwiony. Wampirzyca gestem ręki zaprosiła mnie
do środka.
- Wejdź – powiedziała i
zaprowadziła mnie pod jeden pokój na górnym piętrze.
Posłała mi ostatnie spojrzenie i zeszła schodami na
dół. Zapukałem do drzwi i lekko je uchyliłem. Elena układała właśnie ubrania w
szafie. Wyglądała na przygnębioną. Kiedy mnie zobaczyła, wstała i przybrała poważny
wyraz twarzy.
- Co ty tutaj robisz !? –
zapytała znudzona i założyła ręce na piersi.
- Przyszedłem przeprosić –
powiedziałem i podszedłem do niej, ale ona instynktownie się odsunęła. – Nie
możesz mnie ciągle unikać !
- A to niby dlaczego !? – spytała,
udając zdziwienie.
- Elena ! Porozmawiajmy
normalnie ! – rzekłem błagalnie. Dziewczyna podeszła do okna, wpatrując się w
widoki na zewnątrz.
- O czym !? Jak ci to
genialnie zastępowałam Katherine ? – krzyknęła zdenerwowana.
- Przepraszam, że ci nie
powiedziałem ! Nie chciałem żeby to tak wyszło ! – fuknąłem.
- Ja też nie. Uwierz mi, że
ja też wolałabym dowiedzieć się o tym wcześniej i w inny sposób – stwierdziła
wampirzyca, odwracając się w moją stronę.
- Eleno … Proszę, wybacz mi ! – jęknąłem błagalnie.
- Potrzebuję czasu żeby sobie
to wszystko poukładać w głowie. Aby przyzwyczaić się, że mam sobowtóra –
wydukała zmieszana.
- Rozumiem, ale zrozum, że
nigdy mi jej nie zastępowałaś – wyjaśniłem poważnie. Brązowooka usiadła na
łóżku, chowając twarz w dłonie.
- Muszę to przemyśleć –
odparła po chwili załamanym głosem – A
teraz wyjdź, proszę. Kiwnąłem głową, opuszczając pomieszczenie. Przynajmniej
nie jest już tak źle. Sam nie wiedziałem jak mam się jej tłumaczyć. Po chwili
namysłu udałem się go Grilla, gdzie przed wyjazdem bywałem częstym gościem. Zamówiłem
od Matta butelkę Burbona, zerkając na dziewczynę obok. Już dawno się nie
karmiłem, a to idealna okazja i cel. Podszedłem do dziewczyny i
zahipnotyzowałem ją.
- Nie ruszaj się – nakazałem.
Dziewczyna pokiwała głową, patrząc w moje oczy. Wgryzłem się w jej tętnicę,
czując pyszny płyn w swoich ustach. Ooo tak ! Tego było mi trzeba. Świeża krew
działała na mnie jak najskuteczniejszy lek. Byłem zdenerwowany i spragniony,
więc nawet nie zauważyłem, kiedy ciało nastolatki upadło bezwładnie na podłogę.
Byłem mistrzem w zacieraniu śladów także i to nie sprawiło mi dużej trudności.
Zwłoki blondynki wrzuciłem na dno pobliskiej rzeki w Mistic Falls. Elena na
pewno się o tym nie dowie. A nawet jeśli to nikt nie może mi tego zabronić.
Szybko wróciłem do baru i zabrałem się za trunek, który cały czas leżał na
blacie.
Elena :
Ulżyło mi, kiedy Damon
opuścił mój pokój. Sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Mimo wszystko
musiałam przyznać się przyznać, że ten wyjazd był dla mnie jak najbardziej
udany. Gdybym miała go powtórzyć to tylko i wyłącznie z Damonem. Przecież,
kiedy opowiadał o Katherine miał jej za złe, że ich okłamywała i
wykorzystywała. Tego jestem pewna, ale czy rzeczywiście mógł we mnie widzieć odmienioną
Pierce ? Skoro jesteśmy sobowtórami ? Naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Z
jednej strony chcę mu wierzyć, o jest dla mnie przyjacielem i nie chcę tego
niszczyć, ale co jeśli Katherine nie da nam spokoju ? Boję się myśleć co może z
tego wyniknąć. Nagle z zamyślenie wyrwał mnie dźwięk mojej komórki. Okazało
się, że to Jenna. No tak. Przez ten czas w ogóle się z nią nie kontaktowałam.
- Hallo ?
- Elena ! Nareszcie. Czemu się
nie odzywasz ? – zapytała z wyrzutem kobieta. Martwiła się o mnie.
- Wszystko w porządku ciociu.
Niedługo wracam – postanowiłam na razie nie mówić ciotce o moim przedwczesnym
przyjeździe.
- Dobrze, ale uważaj na
siebie i dzwoń częściej ! – rozkazała.
- Obiecuję. Pa ! – krzyknęłam
do telefonu.
- Papa – odpowiedział mi głos
ciotki.
Nie chciałam jej okłamywać,
ale na razie nie mam innego wyboru. Po woli zeszłam do kuchni, gdzie siedziała
Caroline i oglądała jakieś czasopismo o modzie.
- Co czytasz ? – zaciekawiłam
się.
- Co będzie modne w tym
sezonie – odpowiedziała mi szybko przyjaciółka, przekręcając kolejną stronę.
- Caroline … - zaczęłam
ostrożnie. Dziewczyna od razu skierowała wzrok na mnie.
- Coś się stało ? – zapytała przestraszona.
– Damon coś ci powiedział !?
- Niee – odpowiedział. – Chciałabym
cię o coś porosić.
- O co chodzi ? – spytała zaciekawiona.
- Możesz na razie nikomu nie
mówić, że tutaj jestem ? – zapytałam niepewnie.
- Chcesz się ukrywać przed
rodziną i znajomymi !? – zapytała niedowierzając.
- Tylko na chwilę. Dopóki nie
poukładam sobie wszystkie w całość – odrzekłam zmieszana. Trudno jest mi się przyzwyczaić,
że jestem czyimś sobowtórem. I jeszcze cała ta sytuacja z braćmi Salvatore.
- Rozumiem. Możesz na mnie
liczyć – powiedziała, uśmiechając się promiennie.
- Dziękuję, Caro –
odpowiedziałam i z całych sił przytuliłam do siebie przyjaciółkę.
- A teraz pooglądamy sobie czasopisma
o gwiazdach i modzie ! – krzyknęła podekscytowana blondynka i zaciągnęła mnie
na kanapę. Posłusznie na nią usiadłam i uśmiechnięta zaczęłam oglądać z Caroline
przeróżne kolorowe gazety.
Bardzo się cieszę, że już nowy rozdział, który jest jak zwykle niezaprzeczalnie świetny <3 Jestem zadowolona, że Damon jeszcze raz spróbował porozmawiać z Eleną i myślę, że nieco złagodził sytuację i ona sobie jeszcze wszystko przemyśli. To zrozumiałe, że od razu o tym zapomni, bo to pewnie duży szok, że ma sobowtóra. Podobały mi się wypowiedzi Damona- Były takie szczere i płynące z serca :3 Mam nadzieję, że wkrótce ich relacja wróci do normy i znowu się zaprzyjaźnią albo nawet coś więcej ^^ Stefan jak zawsze czepia się spraw, które prawie w ogóle go nie dotyczą, bo to nie do niego Elena ma największe pretensje, ale to jest Stefan- on zawsze będzie się wszystkim zamartwiał xD Ale podobało mi się, że zasugerował Damonowi, że zależy mu na Elenie :3 Bo tak jest i nasz Damonek się tego wyprzeć nie może :D Klaus nareszcie powiedział im o Mary i ciąży. To było słodkie, jak Damon zaczął się o nią martwić *.* A Caroline to najlepsza przyjaciółka forever- Zawsze pomoże i pocieszy czymś przyjaciółkę, choćby czytaniem magazynów :D Elena słusznie postanowiła, że che się na chwilę ukryć przed rodziną i resztą, bo w to zrozumiałe, że potrzebuje czasu dla siebie na przemyślenia :) Podsumowując, cudowna notka, która umiliła mi czas i chyba nie dam rady wysiedzieć do następnej, więc... PISZ JUŻ NN! :D Okej... Nie będę popędzać... Chociaż się niecierpliwię, dlatego życzę ci morza weny i chęci do pisania ;*
OdpowiedzUsuńBuziaki :***
Czy tylko mnie tak irytuje Stefan??? Przecież jego postępowanie i zachowanie jest jeszcze gorsze niż w serialu.. Zabicie mnie, albo jego. Innej opcji nie wiedzę. :D
OdpowiedzUsuńElena.. Zamiast porozmawiać z Damonem to ta jest obrażona za jakiegoś sucz sobowtóra, który widzi tylko czubek swojego nosa. -.-
Damon zabija.. No. Przynajmniej nie jest ciepłą kluchą.
Rozdział super i liczę, że jak najszybciej pojawi się nowy.
Weny.
Pozdrawiam :**
EJ no czy Elena będzie się wiecznie o to gniewać? >.< powiedzial jej przecież prawdę! Caroline jak zwykle mnie rozbawia :3 Żal mi Mary, musi cały czas biedna leżeć w łóżku :co
OdpowiedzUsuń