niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 7




Damon : 
Jechaliśmy już sporo czasu i w końcu dotarliśmy na miejsce. Elena jednak postanowiła w połowie drogi, że się prześpi i śpi do teraz. Szkoda  mi jej było budzić, ponieważ, kiedy spała wyglądała naprawdę uroczo. Bardzo się cieszyłem jej obecnością tutaj i nie chciałem niczego spieprzyć tak, jak ja to potrafię. Może uda mi się do niej nawet zbliżyć. Jedno już wiedziałem na pewno nie chcę jej stracić. Lekko wyciągnąłem dziewczynę z auta i zaniosłem do domku, który kupiłem dawno temu. Był z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, a w około niego rozciągła się łąka. Do tego była piękna pogoda. Delikatnie tak, żeby jej nie obudzić położyłem dziewczynę w jej nowym pokoju na łóżku. Wybrałem specjalnie taki najbardziej wyposażony, żeby niczego jej nie brakowało. Zerknąłem na nią jeszcze raz i powoli wyszedłem z pomieszczenia. Wszedłem do salonu, który niczym nie przypominał wyglądem rezydencji. Wszystko było w nim nowoczesne i w piaskowych, beżowych i gdzieniegdzie oliwkowych kolorach. Mam nadzieję, że się jej spodoba i będzie miała niespodziankę, budząc się tam. Ja z bardzo wielu pomieszczeń do wyboru, postawiłem na ładną, szaro – białą sypialnię. Rzeczy moje umieściłem właśnie tam, a brunetki w jej sypialni. Cieszyłem się, że będę mógł spędzić z nią więcej czasu sam na sam.  Nie pozostało mi czekać na nic innego niż na to, aż dziewczyna się obudzi. Zauważyłem też, że zabrała ze sobą mało ubrań, a nie zamierzałem jej stąd tak szybko wypuszczać. Zastanawiam się czy nie pojechać do jakiegoś bliskiego sklepu i czegoś jej nie dokupić, ale jeśli dziewczyna obudziłaby się w takim dużym domu sama mogłaby być niemało zdezorientowana i przestraszona. Postanowiłem, że zaproponuję jej to, kiedy już się obudzi. Korzystając z wolnej chwili rozsiadłem się na miękkim fotelu i nalałem sobie whiskey. Właśnie takie momenty mogłyby w życiu trwać w nieskończoność… 
Elena :
Powoli budziłam się ze snu, kiedy dotarło do mnie, że znajduję się w całkowicie nieznanym mi miejscu. Całe pomieszczenie było w kolorze białym i wrzosowym. Właśnie taki kolor podoba mi się najbardziej. Czyli wycieczka z Damonem ma jednak swoje duże plusy. Sypialnia była połączona z piękną łazienką. Cieszyłam się, że tutaj jestem, ale jednak czułam się trochę nieswojo, bo posesja nie była moja. A Damon … to Damon i do niego nawet zdążyłam się przyzwyczaić. Po chwili wyjrzałam za okno. Zobaczyłam tam bajeczną łąkę. Na zewnątrz była wyśmienita pogoda, aby spędzić ten czas na świeżym powietrzu. Niczego mi tutaj nie brakowało. Ale nie mogłam też, przecież cały czas siedzieć w tym pokoju. Musiałam dowiedzieć się gdzie jest Damon i jakie ma plany na ten urlop. Ostrożnie otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się ładnie urządzony i przystrojony korytarz. W ścianach wstawione były pozostało drzwi. Boję się myśleć nawet ile w tym domu może być pomieszczeń. Szybko zbiegłam długimi. Krętymi schodami na początek salonu. Tak przynajmniej myślałam. Kiedy weszłam dalej ujrzałam mojego towarzysza, który siedział na fotelu przy oknie i rozkoszował się jakimś alkoholem. Nie wahając się już dłużej podeszłam do najbliższego krzesła i usiadłam na nim. Gdy chłopak zobaczył mnie od razu odwrócił głowę o moją stronę i odłożył szklankę na stolik. Lekko się uśmiechnęłam i zaczęłam się rozglądać po niesamowicie urządzonym salonie. 
- Podoba ci się tutaj ? – zapytał mnie Damon.
- Ty się jeszcze pytasz!? Tu jest niesamowicie – wydukałam oczarowana.
- A więc mam nadzieję, że masz ochotę zostać tutaj na dłużej – stwierdził i posłał mi pytające spojrzenie. 
Po chwili namysłu zdecydowałam, że odpowiem twierdząco, bo przecież sama na początku stwierdziłam, że jestem zachwycona tym miejscem.
- Z wielką chęcią, ale chyba nie jestem odpowiednio zaopatrzona – wyjaśniłam i spuściłam lekko głowę.
- To żaden problem. Ubieraj się i w drogę do sklepu – odpowiedział i wstał z fotela, uśmiechając się do mnie. On był naprawdę miły i kochany. Proponuje mi wycieczkę, chce zmarnować na mnie swój czas, a do tego ma zamiar kupić mi jeszcze ubrania. To super facet i dziwię się, że nie ma dziewczyny, ale to chyba lepiej dla mnie. Już sama nie wiem co mam myśleć ! Raz czuję się zawstydzona, a raz wniebowzięta w jego towarzystwie. Może on tak właśnie na mnie działa, że, kiedy z nim jestem zapominam o wszystkim co mnie otacza ?
- Elena ? – rzekł Damon, przyglądając mi się. Nawet nie wiem, kiedy odpłynęłam.
- Przepraszam … - wyszeptałam – Zamyśliłam się. Nie sądzisz, że nie powinieneś mi tak dogadzać. Zgodzę się jeśli obiecasz, że to będzie zaledwie kilka małych rzeczy – ostrzegłam. Wampir zaśmiał się i podszedł w moją stronę, podając mi rękę, którą szybko ujęłam i dałam zaprowadzić w stronę drzwi wyjściowych.
- I ja … - zaczęłam, ale nie dał mi dokończyć.
 - Ja płacę – dodał szybko tak, że nie mogłam się wtrącić.
- Nie ma mowy ! – odpowiedziałam z uśmiechem.  
- Oj tam, oj tam. Daj mi taką satysfakcje ! – poprosił z udawanym oburzeniem co wywołało u mnie rozbawienie.
- Jedź ! – rozkazałam ze śmiechem, a wampir szybko spełnił moją prośbę.
Po chwili drogi, którą przebyliśmy w ciszy samochód zatrzymał się. Chociaż można powiedzieć, że co jakiś czas spoglądaliśmy na siebie przez co nie mogłam powstrzymać się, aby nie zachichotać. Damon zaparkował na parkingu pełnym aut i otworzył drzwiczki, abym mogła swobodnie wyjść. Przyzwyczaiłam się, że zawsze jest dla mnie takim dżentelmenem. Delikatnie chwycił moją rękę i splótł ze sobą nasze palce, po czym zaczął mnie gdzieś prowadzić. Spodobał mi się ten gest, ale jak zawsze czułam rumieńce na moich policzkach.  Nareszcie dotarliśmy. Był nim podobno mały, tani i zwyczajny sklep znany też jako Centrum Handlowe. Było ogromne, jak też nazwa opisuje. Weszliśmy do środka i wjechaliśmy na górę windą.
- Mały sklep … I to bardzo tani ! – westchnęłam i zajęłam się podziwianiem widoków z windy, ale jakoś zauważałam tylko Damona i jego czarny T- Shirt. 
- No wiesz … Jak dla kogo. Przecież taka piękna dziewczyna, jak ty nie może chodzić w byle czym – stwierdził i pociągnął mnie za sobą, kiedy winda się zatrzymała. Nie ukrywam, że bardzo spodobał mi się ten komplement.
Kiedy weszliśmy na prawidłowe piętro zobaczyłam pełno luksusowych ubrań na wieszakach, stoiska z butami, biżuterią, kosmetykami, bielizną i dużo by jeszcze tego wymieniać. Można to określić też jako „ raj dla Caroline „ i nie ukrywam, że dla mnie też. Chłopak podszedł ze mną najpierw do stoiska z ubraniami. Wyglądały, jak milion dolarów. Sama nie jestem pewna czy właśnie tyle nie kosztowały. Damon powrzucał do koszyka kilka takich ubrań i wskazał mi następne stoisko. Tym razem przyszła kolej na buty. Nawet się już nie odzywała, żeby się nie zapędzał, bo i tak moje prośby zostałyby odrzucone, a on kupiłby to co jemu się podoba. Jednak muszę przyznać, że wampir miał świetny gust. Wybierał naprawdę same piękne rzeczy, na które ja pewnie też bym się skusiła, gdyby nie były tak drogie. Wpakował do koszyka kilka par obcasów i sandałów i skierował się do kosmetyków i biżuterii. Tam też sobie nie szczędził. Po obserwacji tego co tam wrzucił, stwierdziłam, że kosmetyków i perfum wystarczy mi na następne 2 lata.  Przez chwilę stałam jeszcze i przyglądałam się temu.
- Ty jesteś niemożliwy … - wydukałam oszołomiona.
- Mam nadzieję, że w pozytywnym tego słowa znaczeniu – zaśmiał się Damon i podszedł do stoiska z bielizną. Niektóre sztuki były naprawdę wyzywające. 
- Nie, nie … - zaczęłam – To już chyba nie będzie mi potrzebne.
Damon spojrzał  na mnie prowokacyjnym wzrokiem i z tym swoim nieziemskim uśmiechem tak, że nogi się pode mną ugięły. Dopiero teraz do mnie dotarło jak to mogło zabrzmieć. 
- Znaczy nie o to mi chodzi … Tylko, no wiesz – zaczęłam zawstydzona.
- Nie, nie wiem- odpowiedział Damon i zbliżył się do mnie. Byliśmy teraz niedorzecznie blisko siebie.
- Po prostu mam te rzeczy i niepotrzebna mi zapasu, a nawet jeśli to chyba ja powinnam je wybierać – odrzekłam cicho.
- Mimo wszystko nie zaszkodzi mieć taki zapas – po tych słowach odwrócił mnie do siebie tyłem i objął w pasie.
- Nie bój się na pewno będziesz w tym niesamowicie wyglądać – wyszeptał mi do ucha.
- Nie wątpię – odpowiedziałam, tracąc zdrowy rozsądek pod wpływem jego dotyku. 
Wampir uśmiechnął się triumfalnie i wybrał parę kompletów. Nie mogłam nadal uwierzyć, że mu na to pozwoliłam, ale trudno …  Damon zapłacił w kasie za zakupy i wróciliśmy do auta. 
- Nie wiem jak mam ci za to dziękować – wydukałam oczarowana.
- Wystarczy, że tu ze mną przyjechałaś – odpowiedział wampir i ujął moją dłoń. Odwzajemniłam uścisk. Nie umiałam się zdobyć na nic innego. To było poza moją kontrolą. Przy nim czułam się taka wolna i szczęśliwa. Nasze zachowanie dużo wykraczało od relacji znajomych, ale przecież jeszcze nic poważnego nie zaszło i nie mam czego sobie zarzucać. W końcu dojechaliśmy do posesji. Dzień chylił się już ku końcowi dlatego od razu poszliśmy do domku.
Damon :
- Eleno ! Nie dziękuj mi już. To była dla mnie przyjemność – odparłem po raz kolejny, kiedy dziewczyna dziękowała mi za zakupy.
- Mimo wszystko dziękuję. Nie musiałeś tego robić – rzekła dziewczyna. Nie zdążyłem jej odpowiedzieć, bo zadzwonił do niej telefon.
- To Jenna, moja ciotka. No tak zapomniałam do niej zadzwonić. Przepraszam – powiedziała dziewczyna i udała się do swojego pokoju. Tylko pokiwałem głową na znak, że nic się nie stało i usiadłem na kanapie, pijać alkohol.
***
Dopiero po jakimś czasie zauważyłem w salonie torebkę Eleny. Postanowiłem, że ją do niej zaniosę. Kiedy weszłam do jej sypialni dziewczyna widocznie brała prysznic, bo drzwi do łazienki były lekko uchylone. Na moje szczęście było widać także i samą brunetkę. Musiałem przyznać, że jest jej sto razy ładniej bez tej bielizny, na pewno ! Brązowooka miała piękne ciało i nie byłem w stanie się powstrzymać, by wyjść z pokoju. Nagle woda przestała się lać i Elena wyszła  z kabiny, po czym obwinęła się ręcznikiem. Szybko przymknąłem drzwi tak, żeby niczego nie była w stanie się domyśleć. Kiedy dziewczyna zobaczyła mnie w pokoju podskoczyła do góry jakby się czegoś przestraszyła.
- Spokojnie – uspokoiłem ją – Jestem aż takie straszny ? – zapytałem rozbawiony.
- Nie, tylko się ciebie tutaj nie spodziewałam. To wszystko. Długo czekasz ? – zapytała. Była chyba trochę zawstydzona tym, że stoi przede mną tak ubrana, ale mi to ani trochę nie przeszkadzało.
- Nie długo. Przyniosłem ci torebkę. Zostawiłaś ją w salonie – wyjaśniłem i podszedłem bliżej kobiety.
- Kolejny raz dziękuję – odpowiedziała i pocałowała mnie w kącik ust. Gdy dziewczyna się wyprostowała jeszcze chwilę patrzyliśmy na siebie zalotnym wzrokiem. Miałem wielką ochotę zrzucić z niej ten ręcznik i całować każdy centymetr jej ciała. Dziewczyna wzięła ode mnie torebkę i rzuciła ją na fotel, a ja jeszcze bardziej się do niej przybliżyłem i odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy. Brunetka zadrżała pod wpływem mojego dotyku i chwyciła moją dłoń wyrażając się jasno, abym nie przestawał. Już się więcej nie wahałem i odwiązałem zakrywający ją ręcznik w skutek czego opadł na podłogę. Dziewczyna została całkiem naga. W jednym momencie z zachłannością wpiłem się w jej usta. Dziewczyna oddawała każdy mój pocałunek, wplatając palce w moje włosy. Wziąłem ją na ręce i delikatnie rzuciłem na łóżko. Brunetka zdarła ze mnie koszulę i zjechała pocałunkami na mój tors. Dziewczyna zamruczała, kiedy moje dłonie gładziły jej plecy, a później zjechały na biodra. Elena widocznie nie chciała być dłużna i przejechała paznokciami po moim umięśnionym torsie. Dalej już można się domyślić co się działo … Czuję, że ta noc będzie naprawdę udana.
Ten rozdział udało napisać mi się jakoś szybciej, więc po co mam go trzymać na komputerze ? Dedykuję go wszystkim czytelnikom, ponieważ w końcu jest tam coś na co czekali wszyscy od 1 rozdziału, a nawet prologu ! Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania ! 

Pozdrawiam i uwielbiam Was ! <33

4 komentarze:

  1. Yes ! Yes ! Yes !
    Kocham Cię za ten rozdział ! Wielbię Cię ! Jeśli miałbym okazję Cię spotkać to chyba będę nosić Cię na rękach, żebyś nie nadwyrężała w żaden sposób swojej zajebistości <3 <3 <3
    Sam początek już mi się podobał, kiedy zabrał ją do sklepu na zakupy.. Oczywiście Damon to najlepszy znawca damskiej bielizny na tej planecie i nikt temu nie może zaprzeczyć :D
    Jednak, kiedy tylko przeczytałam, ze drzwi do łazienki są uchylone miałam oczy jak pięć złoty i każdy kolejny fragment tej części tekstu czytałam z zapartym tchem <3 Po z zrzuceniu z Eleny ręcznika wiedziałam, że to jest mój ulubiony rozdział *.* Spełniło się moje marzenie i pojawiła się naga Delena na twoim blogu .-. Piszę komentarz z taką zawziętością, że ludzie w domu proszą mnie abym przeżywała to trochę mniej, bo to tylko zwykły blog... Ja im dam zwykłe opowiadanie ! To jest fantastyczne miejsce, gdzie wspaniała pisarka opisuje losy mojej ulubionej pary z TVD !
    Uwielbiam Cię ! <3 <3
    Teraz błagam na kolanach, aby Elka nie miała potem wyrzutów sumienia.. Błagam..
    Let me love you ! ! !

    Dobra już okej. Ogarniam się.. Nie. Nie mogę. On jest zbyt fantastyczny, abym się teraz opanowała :*
    Życzę dużo weeeny na przyszłe rozdziały kochana <3 <3 <3 <3 <3
    Buziaki od uradowanej Olci :***

    PS. Zapraszam do siebie na mniej ekscytujący rozdział, który pojawia się po długiej przerwie. I po przeniesieniu na blogspot :D
    http://damon-always-and-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oł Yeeeeesssss!!!!!! ♥ ♥ ♥ No tego się nie spodziewałam i jestem gotowa robić przed tobą ukłony, bo kocham ten rozdział *o* Wiedziałam, że ta podróż będzie ciekawa, ale ta końcówka była przebojowa! ♥ Ale dobra, zacznę od początku :) Damon ma dobry gust, jesli chodzi o wybieranie domu :3 Elena dostała piękny pokój, chciałabym być na jej miejscu. Fajnie, że zdecydowała się zostać na dłużej. Sama bym tak postąpiła na jej miejscu. Damon zabiera Elenę na zakupy- Boooskie ^^ On wie w czym dziewczyna najlepiej wygląda, a do wybierania bielizny to on ma dar <3 Hah cały Damon :D A teraz przejdę do wcześniej wspominanej, przebojowej końcówki. To było niesamowite ♥ Damon, ty podglądaczu! xD Już wtedy czułam, że coś się wydarzy. Ta chemia między nimi aww <3 Elena się nie odsunęła i w końcu kiss + bed ^^ Jestem ciekawa, co będzie rano. Chyba ta wycieczka będzie przez nich mile wspominana, bo będzie przyjemnie spędzona :3 Kocham cię za ten rozdział i domagam się kolejnego! Daj go szybko!
    Życzę weny, kochana :*
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz jakieś opowiadanie na blogu aż tak mnie wciągnęło, serio :D
    Nie spodziewałam się takiej akcji, ale podoba mi się i to bardzo, masz świetny styl i prawdziwy talent ;)

    OdpowiedzUsuń