Mary :
Stałam dokładnie przed moim
bratem w salonie i patrzyłam jak Elena opuszcza pensjonat. Czułam dziwną
potrzebę docięcia mu w związku z tym. Podobno była dla niego tylko znajomą, a
coś mi na to nie wyglądało. Gdy dziewczyna opuszczała rezydencję Damon pomachał
jej jeszcze ręką, a ona się do niego promiennie uśmiechnęła. No proszę, proszę.
Czyżby mój braciszek się zakochał. Imponujące … Trzeba dowiedzieć się coś
więcej.
- Znajoma … - powtórzyłam
drugi raz.
- Znajoma. Wyraz używany
powszechnie, kiedy chce się powiedzieć,
że się kogoś zna – wyjaśnił, udając, że nie wie o co chodzi.
Teatralnie wywróciłam oczami i
nalałam sobie alkoholu. Mimo wszystko nadal czułam się na siłach po
wczorajszym. W końcu coś musiałam mieć z brata prawda ?
- No ładnie. Teraz już na 100%
wiem, że jesteś moją siostrą – rzekł Damon i złośliwie się uśmiechnął.
Odwzajemniłam gest i szybkim
ruchem wypiłam zawartość szklanki.
- Mimo wszystko nie myśl
sobie, że odpuszczę ci z Eleną. To dziewczyna dla ciebie – powiedziałam, a
wampir zakrztusił się trunkiem, którego dopiero sobie nalał.
- A skąd ty to możesz wiedzieć
– zapytał beznamiętnie.
- Widziałam jak na siebie
patrzycie – odparłam obojętnie i wzruszyłam ramionami – to już bardzo wiele znaczy.
- Taa – rzekł i dokończył
picie whiskey.
- Jakby Klaus pytał to
powiedz, że jestem na spacerze – zaznaczyłam i skierowałam się do wyjścia.
- A jeśli będzie chciał
wiedzieć dokładnie ? – spytał.
- To powiesz, że jestem na
spacerze ? – powtórzyłam zakładając ręce na piersi.
- Dobra … Zastanowię się – czy
on się ze mną właśnie droczył !? No okej. Ja też jestem Salvatore.
Nagle dostrzegłam leżący
telefon na stoliku. I to jeszcze Damona. Nie była lepszej okazji, żeby się na
nim zemścić. Szybko go chwyciłam. Akurat wampir tego nie zauważył i oglądał coś
na laptopie. Prędko wyszukałam na nim numer do Eleny i wystukałam do niej
epicką wiadomość. Ciekawe co mój braciszek na TO powie. Niespodziewanie
czarnowłosy podniósł głowę znad urządzenia i kątem oka zerknął na mnie. Od razu
wstał z kanapy, gdy zobaczył co mam w ręce.
- Czy to mój … - nie zdążył
dokończyć, bo mu przerwałam.
- Tak to twój telefon. I jeśli
nie przestaniesz się ze mną droczyć i nie spełnisz mojej prośby to Elena
dostanie bardzo ciekawą wiadomość … Zgadnij od kogo – wyrecytowałam i zrobiłam
słodką minkę.
- Mary co tam napisałaś ?
Odłóż ten telefon – krzyknął zdenerwowany.
Przez chwilę pokręciła
telefonem w dłoni i uśmiechnęłam się triumfalnie. Co by teraz nie zrobił i tak
wygrałam.
- Powiem temu twojemu Klausowi
co chcesz, ale nie rób tego – poprosił.
- No masz cwaniaczku –
rzuciłam mu telefon, a on złapał go zręcznym ruchem.
Nie czekałam już na jego
reakcję i szybko wyszłam z pensjonatu krokiem godnym królowej.
***
Szłam jakąś ulicą w Mistic
Falls. Była bardzo przyjemna pogoda. Słońce nieźle przygrzewało. Uwielbiałam
właśnie taką temperaturę. Ludzie kupowali lody, rozmawiali. Nic szczególnego.
Dopóki nie poczułam jak ktoś celowo popycha mnie za jakiś stary budynek.
Upadłam na ziemie i uderzyłam głową o beton. Pomału wstałam i pomasowałam
obolałe miejsce. Przede mną stała młoda, szczupła i ładna blondynka. Wyglądała
na nieźle rozzłoszczoną. O co jej chodziło. Przecież ja nigdy w życiu nie
widziałam tej kobiety.
- Kim jesteś – zapytałam – i
czego ode mnie chcesz !?
Dziewczyna tylko spiorunowała
mnie wzrokiem i zaczęła się śmiać.
- Czego od ciebie chce
Salvatore ? To proste. Zemsty – wycedziła przez zęby i ponownie złowieszczo się
uśmiechnęła. Mi jakoś nie było do śmiechu.
- Co ci takiego zrobiłam !?
Nawet nie wiem kim jesteś ! – odgryzłam się.
Blond wampirzyca przybrała
poważny wyraz twarzy i zbliżyła się do mnie.
- Zabrałaś mi Klausa ! To już
wystarczający powód ! – krzyczała.
Ja ? Zabrałam jej Klausa. Może
to była jego była dziewczyna ? Nic o niej nie wspominał.
- Jak to … - wydukałam
zdezorientowana – nie mam pojęcia o czym mówisz.
- Masz i obie dobrze o tym
wiemy – odparła i wyciągnęła z torebki kołek.
-Ale już niedługo on będzie
mój. A dlaczego ? Bo ciebie zabraknie … Powiem najwyżej, że widziała jak
atakuje ci wilkołak. I niestety nie zdążyłam ci pomóc, bo całą cię rozszarpał !
– krzyknęła podekscytowana.
Brzydziłam się nią, a znałam
ją dopiero parę minut.
- Powiedź choć jak masz na
imię – poprosiłam.
- Nina – odpowiedziała
beznamiętnie.
- A teraz pora abyś poniosła
konsekwencję. Nudzi mnie już ta rozmowa – westchnęła i w błyskawicznym tempie
stanęła przede mną tak, że dzieliły na milimetry. Już zamachnęła się, aby wbić
we mnie kołek, lecz niespodziewanie wylądowała na parę metrów ode mnie. Było to
dzieło Klausa, który stał przede mną. Szybko wpadłam w jego ramiona i z całej
siły uściskałam. Obok pierwotnego stało jeszcze 2 mężczyzn i jedna kobieta,
która podeszła do Niny i już chciała wbić w nią kołek, kiedy coś mi kazało ją
powstrzymać.
- Stop ! Nie zabijajcie jej –
zawołałam, a wszyscy popatrzyli na mnie jak na idiotkę. No tak dopiero co ona
chciała mnie zabić, a teraz ja ją bronię.
- Zostawcie ją. Porozmawiam z
nią później – powiedziałam.
- Ale Mary … - zaczął Klaus.
- Postanowiłam już Klausie.
Sama z nią porozmawiam. Wiem o co jej chodzi – odparłam zdecydowanie.
- Jeśli tak postanowiłaś, ale
teraz chodźmy do pensjonatu – zaproponował Klaus.
- Przyjdź do rezydencji
później, a porozmawiamy. Wiesz gdzie to jest, prawda ? – zwróciłam się do
nieznajomej.
- Wiem – brzmiała krótka
odpowiedź Niny.
Objęłam Klausa i ruszyłam z
nim, a raczej z nimi do domu. No właśnie z nimi. Bardzo ciekawiło mnie kim oni
są.
Klaus :
Bardzo martwiłem się o Mary.
Dobrze, że Damon powiedział mi gdzie mogę jej szukać. Z Niną poznałem się
przypadkowo. Nawet nie pamiętam już gdzie, ale ona była taka uparta, że
wszędzie za mną chodziła. Nawet tutaj potrafiła mnie znaleźć. To jest
denerwujące. Poza tym kocham Mary i nigdy jej nie zostawię. Dziewczyna
widocznie czuła się trochę nieswojo z moim rodzeństwem, któro dopiero
przyjechało. Zabrali się ze mną, a by poszukać mojej dziewczyny i przynajmniej
lepiej zwiedzić miasto. Zamierzałem ich jak najszybciej przedstawić.
- Mary nie poznałaś jeszcze
mojego rodzeństwa – powiedziałem.
- A tak wspominałeś –
odpowiedziała cicho, ale zarazem radośnie Mary.
- To jest Rebekah – wskazałem
na moją siostrę. Dziewczyny z uśmiechem podały sobie ręce.
- Elijah – brat lekko ujął
dłoń Mary i ją pocałował.
- Oraz Kol – przedstawiłem go.
Mężczyzna zrobił to samo co Elijah.
- Miło mi poznać. Klaus dużo
mi o was opowiadał – odpowiedziała dziewczyna.
- Czyli jednak się nas nie
wyrzekł – odparł Kol.
- Bardzo śmieszne, bracie –
rzekłem.
Z moim rodzeństwem nie widziałem
się już dużo czasu. Nasze więzy rodzinne uległy osłabieniu. W przeszłości
staraliśmy się nie kłócić, ale to przychodziło łatwiej niż można się było
spodziewać. Mam nadzieję, że choć teraz będzie lepiej.
- Wracajmy – zaproponowałem.
Wszyscy poparli moje zdanie. Martwiło mnie tylko spotkanie Mary z Niną.
Przecież ona mogła coś
wymyślić i zrobić krzywdę mojej dziewczynie. To najbardziej mnie martwiło.
Po chwili znajdowaliśmy się
pod rezydencją. W środku nikogo nie było. Moje rodzeństwo postanowiło, że nie
zamieszka w pensjonacie tylko w naszym rodzinnym domu w Mistic Falls. Też się nad
tym zastanawiałem, ale doszedłem do wniosku, że Mary nie byłaby zadowolona, że
musi opuścić swój dom.
Kiedy już zostaliśmy sami w
salonie Mary usiadła na moich kolanach i złożyła namiętny pocałunek na moich
ustach.
- A to za co ? – zapytałem z
uśmiechem.
- Udowadniam ci, że choćby nie
wiem co nie oddam cię tej dziewczynie – powiedziała.
- Nie musisz się o to martwić –
odpowiedziałem i złączyłem ze sobą nasze usta.
Mary zamruczała z zadowolenia
i oddawała każdy pocałunek ze zdwojoną pasją. W jednej sekundzie zmieniła
postawę i to teraz ona siedziała na mnie okrakiem. Moje ręce zjechały na jej
uda, a dziewczyna wplotła palce w moje włosy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie …
Nina :
Byłam okropnie zdenerwowana
tym, że przegrałam z tą brunetką, ale jeśli pomagają jej 4 pierwotne wampiry to
nic dziwnego. Poznała Klausa dawno temu, ale dotąd nie potrafiłam o nim
zapomnieć. Myślałam, że jeśli znów mnie zobaczy stare uczucie do niego wrócą,
ale jak widać on już ma kogoś kto mu mnie lepiej zastępuje. Mimo to jeszcze nie
powiedziałam ostatniego zdania. Mam plan, który może wykluczyć z gry naszą
Mary. Muszę tylko uważać, aby nikt mi nie przeszkodził. To będzie nie lada wyczyn,
ale warto spróbować. Bo jeśli temu odzyskam Klausa … jestem gotowa nawet na
niepowodzenie.
Niespodziewanie stałam już
przed pensjonatem. Ładny dom. Podobno zanim pojawiła się tu Mary mieszkali w
nim jej bracia … Damon i Stefan. Nie zwlekając dłużej weszłam do środka. Nie
fatygowałam się nawet, by zapukać do drzwi. W ogromnym salonie zastałam
oczywiście Mary Salvatore. Dziewczyna zrobiła żałośnie zdziwioną minę, kiedy
weszłam do pomieszczenia od tak sobie.
- No to jestem – powiedziałam i
siadłam na kanapie – jakieś pytanie za nim ja zacznę je zadawać ?
- Czego ode mnie chcesz !? –
warknęła.
- Oj kochanie. To proste. Odzyskać
to co mi zabrałaś, a mianowicie – Klausa – odpowiedziałam rozbawiona.
- Nie bądź tego taka pewna.
Nigdy go nie dostaniesz ! – krzyknęła.
- A to się okaże – odparłam wyprowadzona
z równowagi.
Szybko wyjęłam z marynarki
dobrze ukryty kołek i przebiłam nim na wylot brzuch Mary. Kiedy znudziło mi się
patrzenie jak dziewczyna dzięki mnie bezskutecznie próbuje go wyciągnąć sama go
wyjęłam i rzuciłam nią o ziemię.
- Nieładnie pyskować do
starszych – powiedziałam i chwyciłam ją za włosy, po czym ponowie nią rzuciłam,
ale tym razem o ścianę w wyniku czego dziewczyna zsunęła się z niej. Kiedy już
do niej podeszłam i miałem idealnie wymierzona kołek w jej serce
niespodziewanie zostałem od niej szybko odepchnięta. Co znowu !? Nagle
zobaczyła koło niej blondyna, który pomagał jej wstać. Nazywała go jakimś
Stefanem czyli z tego co mi wiadomo młodszy z barci Salvatore.
Zaraz stawili się także Damon
i Klaus. W jednym momencie zostałam brutalnie przygwożdżona do ściany. Był to
Klaus. Damon pomagał uspokoić Mary. Pierwotny właśnie chciał wyrwać mi serce,
ale jego … dziewczyna go powstrzymała.
- Nie zabijaj jej – wysapała.
- Mary dlaczego !? Ona chciała
cię zabić – spytał zszokowany Klaus.
- Masz nas zostawić w spokoju.
Tylko wtedy darujemy ci życie – zwróciła się do mnie kobieta.
Westchnęłam i skierowałam się
do wyjścia. Ale nie … nie tak prędko. Skoro mam dać im spokój co będzie bardzo
trudne, bo ta Mary już dość mnie upokorzyła to muszę coś powiedzieć.
- Klaus … Ja zawsze cię
kochałam i chcę, abyś o tym wiedział – wyszeptałam.
Pierwotny stał jak wryty. Nikt
nie wiedział co powiedzieć, ani co zrobić. Nie czekając już na nic wyszłam z
pensjonatu. Musiałam ponieść porażkę z godnością, albo obmyślić nowy plan
zemsty. Na nic jeszcze nie byłam pewna, ani gotowa …
********************************************************************************
No i jest ten 5
rozdział. Pisałam go trochę bardziej z perspektywy Mary, Klausa i Niny, bo ich
wątki też są w pewnym sensie ważne. Mam nadzieję, że to też przypadnie wam do
gustu. Chciałabym jeszcze podziękować za wszystkie komentarze, które
zostawiliście pod ostatnią notką. To dla mnie bardzo wiele znaczy <33
Pozdrawiam
kochani :**
Łiiiiii jak ja Cię kocham. Zakochałam się w Ninie po mimo tego, że jest taka zua xD :* Mery i Klaus kurcze słodziaki dwa !! Hah xd Dziękuję Ci za ten fenomenalny rozdział *posyła buziaczki*. Nie no scena Damona i Mery była zajebista !! śmiałam się jak jakaś wariatka !! Masz ogromny talent i nie przestane Ci tego powtarzać bo to święta prawda ! Julie Plec przy tobie się chowa xd Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za ten rozdział <3333
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3333
Buziaczki :**
Niech wena będzie z Tobą sweetheart :****
Love you !!
Dziękuję Ci kochanie. Nie wiem czym sobie zasłużyłam na tyle miłych słów <33 Bardzo się cieszę , że wszystko Ci sie podobało. Nie masz mi za co dziękować ^^ Starałam się, aby pierwsza scena wyszła śmiesznie xd Może aż tak super nie było, ale co tam :) Też odnoszę wrażenie, że Mary i Klaus do siebie pasują i to zgrana para :D A co do tego talentu to uczę się od najlepszych :** Jeszcze raz Ci bardzo dziękuję i pozdrawiam !!! Ja też Cię kocham <3
UsuńPrzepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale nie miałam kiedy skomentować, choć przeczytałam rozdział parę dni temu.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, bardzo fajnie, że rozwinęłaś wątek Mary. Polubiłam ją :3 W końcu to Salvatore. Trochę jest naiwna, że ją wypuściła, bo Nina z pewnością się na niej zemści.
Początek rozdział bardzo mnie rozbawił! Mary, która wzięła telefon Damona była po prostu przekomiczna, a raczej Damon, który nie chciał, by napisała wiadomości do Eleny <3
No trochę za mało Eleny i Damona w tym rozdziale, ale rozumiem, nie da się wszystkiego na raz :3
Podobało mi się jeszcze to jak Klaus zawzięcie bronił Mary <3
Czekam na nn! :D Życzę ci dużo weny!
I zapraszam do mnie na 14 rozdział :D :
http://elena-and-damon-tvd.blogspot.com/
Ja jak zwykle spóźniona.. Chyba za każdym razem będę Cię przepraszać i błagać o wybaczenie za moje karygodnie późne komentowanie..
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle fantastyczny i podoba mi się, że tym razem napisałaś go z perspektywy innych osób niż tylko Damona i Eleny. Wątek z Niną mógłby być ciekawy i fajnie by było gdybyś go pociągnęła trochę dłużej, albo powróciła z nim w przyszłości.
Chciałabym się dowiedzieć, co takiego Mary wysłałaby Elenie gdyby Damon nie zgodził się na zrobienie tego, o co go poprosiła.. Może jakieś odniesienie w przyszłym rozdziale ? ^^
Dziękuję za umilenie mi czasu spędzonego w łóżku o trzeciej w nocy :*
Życzę meeega ilości weny kochana <3 <3 <3 <3
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na NN ;)
Buziaki :***
bardzo ciekawie się zapowiada! nie mogę doczekać się nexta. xd
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi sie postać Mary, fajnie ze bracia mają siostrę
Kochana, weź mnie zabij za to późne komentowanie. Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale to przygotowanie do egzaminów gimnazjalnych nie pozwala mi na pracę na komputerze. Przepraszam najmocniej i proszę o wybaczenie :* Rozdział jest rewelacyjny, było mało Damona, Eleny, Stefana, ale i tak wyszło świetnie, bo reszta bohaterów jest tak samo niezwykle ciekawa i fajnie się czyta z ich perspektywy ^^ Kocham charakterek Mary i to jak chciała wysłać wiadomość Elenie z telefonu Damona xD Niezły szantaż mu tam zrobiła :D Ale Nina zrobiła wejście na tej ulicy. Jest zła, ale mimo to podoba mi się jej postać. Taka pewna siebie i dążąca do zemsty za wszelką cenę. Dobrze, że Klaus zainterweniował w ostatniej chwili, bo to mogło się źle skończyć. Cóż, Nina nadal go kocha, ale niestety on jest zajęty. Czuję, że ona się z tym szybko nie pogodzi i będzie planowała zemstę. Zdziwiło mnie, że Mary postanowiła ocalić jej życie, ale dobrze zrobiła, bo to świadczy o jej dobroci :3 Dała jej szansę, ale przeczuwam, że będzie tego żałować... Cała notka bardzo wciągająca, emocjonująca i pięknie napisana <3 Czekam niecierpliwie na następną *_*
OdpowiedzUsuńWeny życzę, kochana :*
Ps. Jeśli masz czas i chcesz coś poczytać, zapraszam na Damon-and-Elena-always-together.blog.onet.pl na krótkie opowiadanie podzielone na cztery części ;)
Buziaki :***
Zapraszam na NN. Klik w nick :)
OdpowiedzUsuńSuper! Ciekawe są te postaci, jak Mery czy Nina :) Twoje opowiadanie naprawde mnie wciągnęło<3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)