sobota, 29 marca 2014

Rozdział 4



Elena :  

Niepewnie otworzyłam oczy, kiedy poczułam słońce na swojej twarzy. Głowa po prostu mi pękała. Co ja wczoraj wyprawiałam, że mam teraz takiego ogromnego kaca ? Z tego co pamiętam to nieźle zabalowałam i to z nikim innym jak z Damonem. Musiałam dowiedzieć się co wtedy wyprawiałam, choć sama nawet nie byłam pewna czy chcę mieć tę świadomość. Pewnie weszłam w stan Eleny, która nie wie co robi i nie zna umiaru. Mam nadzieję, że do niczego nie doszło. Modliłam się o to od pierwszej chwili, kiedy przypomniałam sobie o tym z kim imprezowałam tego wieczora. Nie mogłam dłużej wytrzymać tego bólu, więc nawet nie musiałam zadręczać się tym, aby cokolwiek mi się przypomniało, bo to było niemożliwe. Wstałam leniwie z łóżka i niepewnie podparłam się o komódkę obok. Wszystko co widziałam było zamazane i do tego kręciło mi się w głowie. Postanowiłam, że zejdę jakoś na dół i znajdę jakieś tabletki. Ostrożnie wyszłam z pokoju i momentalnie odbiłam się do ściany, kiedy chciałam zejść do kuchni, bo zderzyłam się z czymś wyższym. Moim oczom ukazał się nikt inny jak Alaric. Widocznie zdążył wrócić już z delegacji, czy gdziekolwiek tam był. Jenna na pewno się ucieszy, ale nie zapominajmy o tym, że mój nauczyciel historii widzi mnie w takim opłakanym stanie to nie świadczy o mnie dobrze. Ale co tam. Nie zawsze muszę być tą grzeczną Elenką, którą wszyscy znają i kochają. 

- Dzień dobry Rick – starałam się, aby mój ton głosu był choć trochę wiarygodny i radosny.
- Mimo wszystko tobie też dzień dobry Eleno – odparł zmieszany mężczyzna i przyglądał mi się ze współczuciem.
- Tak wiem co teraz sobie myślisz, ale zanim powiesz jakiś komentarz powiedz jak było na delegacji – zapytałam schodząc do kuchni.
- Naprawdę cie to teraz interesuje ? – spytał rozbawiony.
- Dlaczego nie – powiedziałam łapiąc się za głowę, jednocześnie szukając tabletek w szafce. 
- Nawet ciekawie. Stęskniłem się za wami, więc nie mogłem doczekać się powrotu – odpowiedział Rick.
Posłałam mu serdeczny uśmiech i kątek oka dostrzegłam Jennę, która wchodziła do kuchni. No super. Teraz pewnie będzie prawić mi kazania jaka to ja jestem nieodpowiedzialna, że zrobiłam ze sobą coś takiego. Muszę przyznać, że nie żałuję tej imprezy. Odpowiadało mi, że spędziłam ją z Damonem. To naprawdę fajny chłopak. Może jeśli lepiej się poznamy … posłucham rad moich przyjaciółek i go … poderwę ? Oczywiście jeśli nie znajdzie sobie dziewczyny. Chyba, że już ją ma. Nie pytałam go o to. Ale gdyby tak było nie interesowałby się mną, ani nie nie przyjeżdżałby bez niej do Mistic Falls. Nic na to w każdym razie nie wskazywało, ale na wszelki wypadek można zapytać. Odruchowo uśmiechnęłam się pod nosem, ale szybko odgoniłam od siebie te myśli, kiedy zobaczyłam czyjąś rękę przed oczami. To Jenna próbowała mnie ożywić. Tak jakby … Dopiero teraz zobaczyłam, że para tkwi w żelaznym uścisku. Jeśli los się do mnie uśmiechnie ciotka zajmie się Rickiem, a mój temat zostanie bez komentarza z jej strony. To musiałby być jakiś cud no, ale czasem się zdarzają. 
- Eleno żyjesz ? – zapytała Jenna, przyglądając mi się razem z mężczyzną.
- Tak, tak .. – zaczęłam niepewnie. – Zamyśliłam się – próbowałam jakoś się bronić.
- Rick ! Wróciłeś – do pomieszczenia wszedł właśnie rozpromieniony Jer. Najwidoczniej dostrzegł w jakim jestem stanie, ponieważ posłał mi kpiące spojrzenie.
No tak. To zawsze ja go pouczałam, a teraz role się odwróciły. Choć nie ! Przesadzam ! Każdemu mogło się zdarzyć. Jestem pełnoletnia i to żaden wstyd. Niech sobie przypomni ile razy ja widziałam go w takim stanie, a dopiero później możemy rozmawiać. Jeremy podszedł do Ricka i przywitał się z nim. Jenna szybko zabrała się za robienie śniadania. Widać było, że kobieta jest szczęśliwa, że Alaric wrócił. Ja też się cieszyłam, ale jakoś przy kacu nie potrafiłam tego pokazać. 
- Zaraz będzie gotowe śniadanie – oznajmiła Jenna 
- Nie jestem głodna, a poza tym już jadłam – skłamałam i popatrzyłam prosząco na Ricka, aby mnie nie wydał.
On popatrzył tylko na mnie krzywo i pokręcił teatralnie głową. Postanowiłam, że muszę odwiedzić Damona i zapytać o … szczegóły imprezy i po. W najlepszym wypadku może tylko mnie wyśmieje. Szybko udałam się do mojego pokoju, połknęłam tabletki, popiłam je wodą, ubrałam się, umalowałam i niech się dzieje co chce … Kiedy stwierdziłam już, że jestem gotowa do wyjścia, zeszłam na dół i musiałam teraz jeszcze wymyślić jak się wymigać od przesłuchania Jenny. Na pewno zauważyła w jakim jestem stanie, choć starałam się wyglądać na doprowadzoną do porządku. Nagle do głowy wpadł mi genialny pomysł.
- Wychodzę do Caroline zapomniałam zabrać od niej wczoraj jednej rzeczy – krzyknęłam. Miałam nadzieję, że mi uwierzą.
- W takim stanie Eleno ? – zapytała Jenna podpierając się o futrynę drzwi.
- O co chodzi ? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Myślisz, że nie zauważyłam. Nieźle wczoraj zabalowałaś i … - ciotka nie skończyła, bo jej przerwałam.
- I jestem pełnoletnia – dodałam szybko, pocałowałam ciocię w policzek i szybko udałam się do drzwi – pa ! – powiedziałam na odchodne i udałam się do rezydencji Salwatorów.
Wiedziałam gdzie znajduje się ich dom z tego prostego powodu, że razem ze Stefanem raz jechałam tą drogą z ozdobami na imprezę. Wampiry mają przecież bardzo dobrą pamięć.

Damon:  
Niechętnie wstałem z łóżka, kiedy zegar wybił 10.00. Obok łóżka natrafiłam na pustą butelkę po Burbonie. Muszę przyznać, że wczorajszą imprezę uważam za jak najbardziej udaną, a już na pewno jej koniec. Pocałunek z Eleną idealnie zakończyła jeszcze jedna butelka whiskey i  nawet sam nie wiem, kiedy zasnąłem. Dziwne. Ciekawe co by powiedział mój braciszek, kiedy dowiedziałby się o tym incydencie. Ahhh. To by było coś. Już chciałbym zobaczyć jego reakcję. Jeszcze się zastanowię czy mu to powiedzieć … To moja sprawa, a jemu nic do tego. Dowie się w swoim czasie i wtedy zobaczymy minę zazdrosnego Stefana. Na razie muszę zdobyć Elenę, żeby przypadkiem mój braciszek nie poczuł się zagrożony i jeszcze bardziej nie zaczął o nią starać. Nagle moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Kto to może być ? Stefan zabłądził w lesie po kolacji i zapomniał kluczy ? No nic trzeba sprawdzić. Mary i Klaus chyba jeszcze nie wstali, więc oni nie otworzą. W drzwiach stał nikt inny jak Elena Gilbert. Ucieszyłem się, kiedy ją zobaczyłem. Widocznie coś ją gryzło, ponieważ miała niewyraźny wyraz twarzy lub niezłego kaca, albo to i to. Zaraz się przekonamy co skłoniło ją po to, żeby tutaj przyjść. Nawet już się domyślam. Coś czuję, że powinienem powiedzieć jej prawdę, więc jeśli o to zapyta powiem co naprawdę się działo. Sam nie wiem, od kiedy jestem taki szczery, ale trzeba korzystać. 
-Hej – przywitałem ją z moim typowym uśmieszkiem.
- Hej – odpowiedziała mi tym samym.
Gestem ręki pokazałem, aby weszła do środka. Tak też zrobiła.
- Co cię do mnie sprowadza ? – zapytałem udając, że nie wiem o co chodzi.
- Nie domyślasz się ? Chciałabym wiedzieć … To znaczy gdybyś mógł mi powiedzieć … - zaczęła. Postanowiłem jej pomóc.
- Retrospekcje wczorajszego wieczoru ? – zapytałem niewinnie.
- Dokładnie – potwierdziła brunetka.
- A więc … Piliśmy, tańczyliśmy, rozmawialiśmy, potem jeszcze piliśmy … - zacząłem wymieniać lecz brązowooka mi przerwała.
- Tak to pamiętam – odpowiedziała z uśmiechem – tylko chodzi mi o to jak zachowywałam się po tym jak poszliśmy gdzieś … - wyjaśniła zmieszana.
- Na spacer – rzekłem obojętnie.
- Właśnie. Więc przybliżysz mi tamte wydarzenia ? – poprosiła słodko.
- Robi się. No to poszliśmy na spacer, rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Potem oznajmiłaś, że będziesz już szła do domu, więc cię odprowadziłem i kiedy miałaś już zamiar wejść na chodnik potknęłaś się o coś i gdybym cię nie złapał wylądowałabyś na ziemi … - tutaj przerwałem, ponieważ nie do końca wiedziałem jak jej to powiedzieć.
- I … - dopytywała przestraszona Elena.
- I mnie pocałowałaś – odparłem krótko i szybko.
Elena zrobiła wielkie oczy i zakryła twarz w dłonie. Nawet nie musiałem się domyślać, że się zarumieniła. Chodziła po pokoju w kółku nadal i nadal nie mogła uwierzyć w to co właśnie jej powiedziałem.
- Ja … - zaczęła – cię pocałowałam ? – zapytała niedowierzając – a później … powiedz, że nie !
- Nie, nie mimo, że chciałaś, żebym został i ciągle się na mnie patrzyłaś powtarzając, że jestem przystojny to nic nie było. Możesz byś spokojna – uspokoiłem ją. Przynajmniej próbowałem.
- Boże. Przepraszam ! Jak ty się mogłeś czuć – powiedziała zdenerwowana.
- Luz. Było nawet miło – odparłem z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
Dziewczyna momentalnie odwzajemniła uśmiech i oblała się rumieńcem. I chyba właśnie to mnie w niej najwięcej pociągało. Taka niepewność i wstydliwość. Gdyby spędzała ze mną więcej czasu zwalczyłaby to. Mogłoby być ciekawie …
- Mimo wszystko przepraszam. Nie byłam sobą. Po alkoholu mi odbija – wyjaśniła.
Niespodziewanie do pokoju weszła moja siostra Mary. Wyglądała na jeszcze zaspaną i też chyba dobrze się nie czuła po wczorajszym wieczorze. Chyba nieźle zabalowali z Klausem. Elena wyglądała ma trochę zmieszaną i zaskoczoną. Może myślała, że to moja dziewczyna, ponieważ stała się trochę spięta. Mary szybko zareagowała.
- Dzień dobry braciszku. Przedstawisz swoją koleżankę ? – zapytała z chytrym uśmieszkiem.
- Eleno poznajcie się. To moja siostra Mary, mary moja … znajoma Elena – przedstawiłem obie dziewczyny i uśmiechnąłem się do Eleny po tym jak z naciskiem wymówiłem znajoma. Dziewczyna tylko zachichotała i podała rękę mojej siostrze. Była bardzo zdziwiona, ale starała się tego nie okazywać.
- Miło poznać. Czyli to z tą szczęściarą wczoraj balowałeś – stwierdziła Mary i popatrzyła na nas znacząco.
Elena tylko się nieśmiało uśmiechnęła. Ja zresztą też nie wiedziałem co zrobić.
- Będę już szła. Wybieram się też do Caro. Dziękuję Damonie – rzuciła na odchodne.
- Miło było poznać Mary – powiedziała i wyszła z pensjonatu, ale zdążyłem pomachać jej jeszcze ręką na co dziewczyna odpowiedziała i promiennym uśmiechem.
- Znajoma … - zachichotała znacząco Mary.
Nie wiem o co jej chodziło, ale to na pewno nie wróży nic dobrego …
 *************************************************************************************************

No wreszcie dodałam nowy 4 rozdział. Tak wiem jest beznadziejny i nie ma sensu, ale … ważne, że jest. Myślałam, że dodam go jakoś szybciej, ale niestety nie zdążyłam … Wybaczcie. Mam nadzieję, że choć trochę się spodoba :**
http://bractwo-cienia.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. huhuhu pierwsza ^^
    JARAM SIĘ !! Warto było tyle czekać na takie kolejne cudeńko. Mogę Cię uściskać, plosie plosie plosie ! :3 <33
    Awww... rozmowa Damona i Elen była cudowna tak jak cały zajebiaszczy rozdział :** Love you !
    Mery-bosko bosko bosko !!
    Nie no na prawdę szacun za to nn. Spisałaś się świetnie !! Kurcze ja chce już kolejne nn ! Błagam Cię nie każ mi tyle czekać <33
    Pozdrawiam *_*
    Buziaczki ****
    Niech wena będzie z Tobą sweetheart !! <333
    Ps. Zapraszam na nn (Gdziekolwiek...)
    LOVE !!

    OdpowiedzUsuń
  2. HAHAHA rozmowa Eleny i Damona wymiata! <3 Śmiałam się jak głupia :3
    Fajnie, że Alaric się pojawił :D
    Trochę krótki rozdział, ale opłacało się przeczytać :D Wyszedł ci bardzo dobrze :)
    Mam nadzieje, że szybko dodasz nn :D Jestem zachłanna Deleny <3
    Pozdrawiam i życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku chciałabym cię najmocniej przeprosić za to, że tak późno się zjawiam z komentarzem. Mam nadzieję, że mi wybaczysz... Rozdział wyszedł ci fantastycznie i już nie mogę się doczekać kolejnego *_* Hah, Elena na kacu najlepsza :D I to jej zmieszanie, kiedy nie wiedziała, co robiła poprzedniego wieczoru. Rick nawet wolał nie komentować jej stanu, Jenna chyba też xD Ale Jer musiał mieć z niej ubaw, choć on to święty też nie jest xD No ale jest dziewczyna pełnoletnia, więc na pełne prawo do zabawy ^^ Damon wypił jeszcze butelkę burbona?- Ten to ma umiłowanie do alkoholu :D Kocham scenę, kiedy Salvatore jej tłumaczy, co się wczoraj działo, a ona takie zakłopotanie xD Fajnie, że Damon powiedział, że było miło i niezręczna atmosfera zniknęła :3 Mery i Elena się już znają no i fajnie ^^ "Znajoma"- Ja tam wiem, że to coś więcej... :D Bombowa notka, kochana ;) Wyczekuję niecierpliwie następnej <3
    Życzę mnóstwa weny!
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wierzę, że jeszcze nie skomentowałam tego rozdziału.. Czytałam go już jakiś czas temu, ale na śmierć zapomniałam o opinii.

    Elka i te jej "Co ja robiłam?" Całe szczęście, że Damon jej wszystko wytłumaczył i nie ma problemu..
    Nie widzę powodu dla którego wszyscy tak patrzyli na Elene. Przecież ma 18 lat i nikt tak naprawdę nie powinien jej nic wytykać.. To, że wypiła za dużo nie jest niczym niezwykłym :D
    I to spotkanie Elki z siostrą Damona.. Ja na jej miejscu chyba bym tam umarła. Przecież Damon jej się trochę podoba, a zobaczenie jakiejś innej dziewczyny rano w jego domu mogło być dużym szokiem :)
    Rozdział świetny i liczę na jeszcze więcej Deleny :***
    Duuużo weny kochana < 333
    Pozdrawiam.

    PS. Zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
    Przeniosłam się na blogspot.
    i-miss-it-all.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem dlaczego, ale rozwaliła mnie Elena na kacu xD
    Super rozdział, na pewno przeczytam jeszcze następne kiedy będę miała chwilę ;*

    OdpowiedzUsuń