Elena :
Niepewnie otworzyłam oczy,
kiedy poczułam słońce na swojej twarzy. Głowa po prostu mi pękała. Co ja
wczoraj wyprawiałam, że mam teraz takiego ogromnego kaca ? Z tego co pamiętam
to nieźle zabalowałam i to z nikim innym jak z Damonem. Musiałam dowiedzieć się
co wtedy wyprawiałam, choć sama nawet nie byłam pewna czy chcę mieć tę
świadomość. Pewnie weszłam w stan Eleny, która nie wie co robi i nie zna
umiaru. Mam nadzieję, że do niczego nie doszło. Modliłam się o to od pierwszej
chwili, kiedy przypomniałam sobie o tym z kim imprezowałam tego wieczora. Nie
mogłam dłużej wytrzymać tego bólu, więc nawet nie musiałam zadręczać się tym,
aby cokolwiek mi się przypomniało, bo to było niemożliwe. Wstałam leniwie z
łóżka i niepewnie podparłam się o komódkę obok. Wszystko co widziałam było
zamazane i do tego kręciło mi się w głowie. Postanowiłam, że zejdę jakoś na dół
i znajdę jakieś tabletki. Ostrożnie wyszłam z pokoju i momentalnie odbiłam się
do ściany, kiedy chciałam zejść do kuchni, bo zderzyłam się z czymś wyższym.
Moim oczom ukazał się nikt inny jak Alaric. Widocznie zdążył wrócić już z
delegacji, czy gdziekolwiek tam był. Jenna na pewno się ucieszy, ale nie
zapominajmy o tym, że mój nauczyciel historii widzi mnie w takim opłakanym
stanie to nie świadczy o mnie dobrze. Ale co tam. Nie zawsze muszę być tą
grzeczną Elenką, którą wszyscy znają i kochają.
- Dzień dobry Rick – starałam się, aby mój ton głosu był choć trochę wiarygodny
i radosny.
- Mimo wszystko tobie też
dzień dobry Eleno – odparł zmieszany mężczyzna i przyglądał mi się ze
współczuciem.
- Tak wiem co teraz sobie
myślisz, ale zanim powiesz jakiś komentarz powiedz jak było na delegacji –
zapytałam schodząc do kuchni.
- Naprawdę cie to teraz
interesuje ? – spytał rozbawiony.
- Dlaczego nie – powiedziałam
łapiąc się za głowę, jednocześnie szukając tabletek w szafce.
- Nawet ciekawie. Stęskniłem
się za wami, więc nie mogłem doczekać się powrotu – odpowiedział Rick.
Posłałam mu serdeczny uśmiech
i kątek oka dostrzegłam Jennę, która wchodziła do kuchni. No super. Teraz
pewnie będzie prawić mi kazania jaka to ja jestem nieodpowiedzialna, że
zrobiłam ze sobą coś takiego. Muszę przyznać, że nie żałuję tej imprezy.
Odpowiadało mi, że spędziłam ją z Damonem. To naprawdę fajny chłopak. Może
jeśli lepiej się poznamy … posłucham rad moich przyjaciółek i go … poderwę ?
Oczywiście jeśli nie znajdzie sobie dziewczyny. Chyba, że już ją ma. Nie
pytałam go o to. Ale gdyby tak było nie interesowałby się mną, ani nie nie
przyjeżdżałby bez niej do Mistic Falls. Nic na to w każdym razie nie
wskazywało, ale na wszelki wypadek można zapytać. Odruchowo uśmiechnęłam się
pod nosem, ale szybko odgoniłam od siebie te myśli, kiedy zobaczyłam czyjąś
rękę przed oczami. To Jenna próbowała mnie ożywić. Tak jakby … Dopiero teraz
zobaczyłam, że para tkwi w żelaznym uścisku. Jeśli los się do mnie uśmiechnie
ciotka zajmie się Rickiem, a mój temat zostanie bez komentarza z jej strony. To
musiałby być jakiś cud no, ale czasem się zdarzają.
- Eleno żyjesz ? – zapytała
Jenna, przyglądając mi się razem z mężczyzną.
- Tak, tak .. – zaczęłam
niepewnie. – Zamyśliłam się – próbowałam jakoś się bronić.
- Rick ! Wróciłeś – do
pomieszczenia wszedł właśnie rozpromieniony Jer. Najwidoczniej dostrzegł w
jakim jestem stanie, ponieważ posłał mi kpiące spojrzenie.
No tak. To zawsze ja go
pouczałam, a teraz role się odwróciły. Choć nie ! Przesadzam ! Każdemu mogło
się zdarzyć. Jestem pełnoletnia i to żaden wstyd. Niech sobie przypomni ile
razy ja widziałam go w takim stanie, a dopiero później możemy rozmawiać. Jeremy
podszedł do Ricka i przywitał się z nim. Jenna szybko zabrała się za robienie
śniadania. Widać było, że kobieta jest szczęśliwa, że Alaric wrócił. Ja też się
cieszyłam, ale jakoś przy kacu nie potrafiłam tego pokazać.
- Zaraz będzie gotowe
śniadanie – oznajmiła Jenna
- Nie jestem głodna, a poza
tym już jadłam – skłamałam i popatrzyłam prosząco na Ricka, aby mnie nie wydał.
On popatrzył tylko na mnie
krzywo i pokręcił teatralnie głową. Postanowiłam, że muszę odwiedzić Damona i
zapytać o … szczegóły imprezy i po. W najlepszym wypadku może tylko mnie
wyśmieje. Szybko udałam się do mojego pokoju, połknęłam tabletki, popiłam je
wodą, ubrałam się, umalowałam i niech się dzieje co chce … Kiedy stwierdziłam
już, że jestem gotowa do wyjścia, zeszłam na dół i musiałam teraz jeszcze
wymyślić jak się wymigać od przesłuchania Jenny. Na pewno zauważyła w jakim
jestem stanie, choć starałam się wyglądać na doprowadzoną do porządku. Nagle do
głowy wpadł mi genialny pomysł.
- Wychodzę do Caroline
zapomniałam zabrać od niej wczoraj jednej rzeczy – krzyknęłam. Miałam nadzieję,
że mi uwierzą.
- W takim stanie Eleno ? –
zapytała Jenna podpierając się o futrynę drzwi.
- O co chodzi ? –
odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Myślisz, że nie zauważyłam.
Nieźle wczoraj zabalowałaś i … - ciotka nie skończyła, bo jej przerwałam.
- I jestem pełnoletnia –
dodałam szybko, pocałowałam ciocię w policzek i szybko udałam się do drzwi – pa
! – powiedziałam na odchodne i udałam się do rezydencji Salwatorów.
Wiedziałam gdzie znajduje się
ich dom z tego prostego powodu, że razem ze Stefanem raz jechałam tą drogą z
ozdobami na imprezę. Wampiry mają przecież bardzo dobrą pamięć.
Damon:
Niechętnie wstałem z łóżka,
kiedy zegar wybił 10.00. Obok łóżka natrafiłam na pustą butelkę po Burbonie.
Muszę przyznać, że wczorajszą imprezę uważam za jak najbardziej udaną, a już na
pewno jej koniec. Pocałunek z Eleną idealnie zakończyła jeszcze jedna butelka
whiskey i nawet sam nie wiem, kiedy
zasnąłem. Dziwne. Ciekawe co by powiedział mój braciszek, kiedy dowiedziałby
się o tym incydencie. Ahhh. To by było coś. Już chciałbym zobaczyć jego
reakcję. Jeszcze się zastanowię czy mu to powiedzieć … To moja sprawa, a jemu
nic do tego. Dowie się w swoim czasie i wtedy zobaczymy minę zazdrosnego
Stefana. Na razie muszę zdobyć Elenę, żeby przypadkiem mój braciszek nie poczuł
się zagrożony i jeszcze bardziej nie zaczął o nią starać. Nagle moje
przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Kto to może być ? Stefan zabłądził w
lesie po kolacji i zapomniał kluczy ? No nic trzeba sprawdzić. Mary i Klaus
chyba jeszcze nie wstali, więc oni nie otworzą. W drzwiach stał nikt inny jak
Elena Gilbert. Ucieszyłem się, kiedy ją zobaczyłem. Widocznie coś ją gryzło,
ponieważ miała niewyraźny wyraz twarzy lub niezłego kaca, albo to i to. Zaraz
się przekonamy co skłoniło ją po to, żeby tutaj przyjść. Nawet już się
domyślam. Coś czuję, że powinienem powiedzieć jej prawdę, więc jeśli o to
zapyta powiem co naprawdę się działo. Sam nie wiem, od kiedy jestem taki
szczery, ale trzeba korzystać.
-Hej – przywitałem ją z moim
typowym uśmieszkiem.
- Hej – odpowiedziała mi tym
samym.
Gestem ręki pokazałem, aby
weszła do środka. Tak też zrobiła.
- Co cię do mnie sprowadza ? –
zapytałem udając, że nie wiem o co chodzi.
- Nie domyślasz się ?
Chciałabym wiedzieć … To znaczy gdybyś mógł mi powiedzieć … - zaczęła.
Postanowiłem jej pomóc.
- Retrospekcje wczorajszego
wieczoru ? – zapytałem niewinnie.
- Dokładnie – potwierdziła
brunetka.
- A więc … Piliśmy, tańczyliśmy,
rozmawialiśmy, potem jeszcze piliśmy … - zacząłem wymieniać lecz brązowooka mi
przerwała.
- Tak to pamiętam –
odpowiedziała z uśmiechem – tylko chodzi mi o to jak zachowywałam się po tym
jak poszliśmy gdzieś … - wyjaśniła zmieszana.
- Na spacer – rzekłem
obojętnie.
- Właśnie. Więc przybliżysz mi
tamte wydarzenia ? – poprosiła słodko.
- Robi się. No to poszliśmy na
spacer, rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Potem oznajmiłaś, że będziesz już szła do
domu, więc cię odprowadziłem i kiedy miałaś już zamiar wejść na chodnik
potknęłaś się o coś i gdybym cię nie złapał wylądowałabyś na ziemi … - tutaj
przerwałem, ponieważ nie do końca wiedziałem jak jej to powiedzieć.
- I … - dopytywała
przestraszona Elena.
- I mnie pocałowałaś –
odparłem krótko i szybko.
Elena zrobiła wielkie oczy i
zakryła twarz w dłonie. Nawet nie musiałem się domyślać, że się zarumieniła.
Chodziła po pokoju w kółku nadal i nadal nie mogła uwierzyć w to co właśnie jej
powiedziałem.
- Ja … - zaczęła – cię
pocałowałam ? – zapytała niedowierzając – a później … powiedz, że nie !
- Nie, nie mimo, że chciałaś,
żebym został i ciągle się na mnie patrzyłaś powtarzając, że jestem przystojny
to nic nie było. Możesz byś spokojna – uspokoiłem ją. Przynajmniej próbowałem.
- Boże. Przepraszam ! Jak ty
się mogłeś czuć – powiedziała zdenerwowana.
- Luz. Było nawet miło –
odparłem z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
Dziewczyna momentalnie
odwzajemniła uśmiech i oblała się rumieńcem. I chyba właśnie to mnie w niej
najwięcej pociągało. Taka niepewność i wstydliwość. Gdyby spędzała ze mną
więcej czasu zwalczyłaby to. Mogłoby być ciekawie …
- Mimo wszystko przepraszam.
Nie byłam sobą. Po alkoholu mi odbija – wyjaśniła.
Niespodziewanie do pokoju
weszła moja siostra Mary. Wyglądała na jeszcze zaspaną i też chyba dobrze się
nie czuła po wczorajszym wieczorze. Chyba nieźle zabalowali z Klausem. Elena
wyglądała ma trochę zmieszaną i zaskoczoną. Może myślała, że to moja
dziewczyna, ponieważ stała się trochę spięta. Mary szybko zareagowała.
- Dzień dobry braciszku. Przedstawisz
swoją koleżankę ? – zapytała z chytrym uśmieszkiem.
- Eleno poznajcie się. To moja
siostra Mary, mary moja … znajoma Elena – przedstawiłem obie dziewczyny i
uśmiechnąłem się do Eleny po tym jak z naciskiem wymówiłem znajoma. Dziewczyna
tylko zachichotała i podała rękę mojej siostrze. Była bardzo zdziwiona, ale
starała się tego nie okazywać.
- Miło poznać. Czyli to z tą
szczęściarą wczoraj balowałeś – stwierdziła Mary i popatrzyła na nas znacząco.
Elena tylko się nieśmiało
uśmiechnęła. Ja zresztą też nie wiedziałem co zrobić.
- Będę już szła. Wybieram się
też do Caro. Dziękuję Damonie – rzuciła na odchodne.
- Miło było poznać Mary –
powiedziała i wyszła z pensjonatu, ale zdążyłem pomachać jej jeszcze ręką na co
dziewczyna odpowiedziała i promiennym uśmiechem.
- Znajoma … - zachichotała
znacząco Mary.
Nie wiem o co jej chodziło,
ale to na pewno nie wróży nic dobrego …
*************************************************************************************************
No wreszcie
dodałam nowy 4 rozdział. Tak wiem jest beznadziejny i nie ma sensu, ale …
ważne, że jest. Myślałam, że dodam go jakoś szybciej, ale niestety nie zdążyłam
… Wybaczcie. Mam nadzieję, że choć trochę się spodoba :**
http://bractwo-cienia.blogspot.com/
http://bractwo-cienia.blogspot.com/
huhuhu pierwsza ^^
OdpowiedzUsuńJARAM SIĘ !! Warto było tyle czekać na takie kolejne cudeńko. Mogę Cię uściskać, plosie plosie plosie ! :3 <33
Awww... rozmowa Damona i Elen była cudowna tak jak cały zajebiaszczy rozdział :** Love you !
Mery-bosko bosko bosko !!
Nie no na prawdę szacun za to nn. Spisałaś się świetnie !! Kurcze ja chce już kolejne nn ! Błagam Cię nie każ mi tyle czekać <33
Pozdrawiam *_*
Buziaczki ****
Niech wena będzie z Tobą sweetheart !! <333
Ps. Zapraszam na nn (Gdziekolwiek...)
LOVE !!
HAHAHA rozmowa Eleny i Damona wymiata! <3 Śmiałam się jak głupia :3
OdpowiedzUsuńFajnie, że Alaric się pojawił :D
Trochę krótki rozdział, ale opłacało się przeczytać :D Wyszedł ci bardzo dobrze :)
Mam nadzieje, że szybko dodasz nn :D Jestem zachłanna Deleny <3
Pozdrawiam i życzę weny! <3
Na początku chciałabym cię najmocniej przeprosić za to, że tak późno się zjawiam z komentarzem. Mam nadzieję, że mi wybaczysz... Rozdział wyszedł ci fantastycznie i już nie mogę się doczekać kolejnego *_* Hah, Elena na kacu najlepsza :D I to jej zmieszanie, kiedy nie wiedziała, co robiła poprzedniego wieczoru. Rick nawet wolał nie komentować jej stanu, Jenna chyba też xD Ale Jer musiał mieć z niej ubaw, choć on to święty też nie jest xD No ale jest dziewczyna pełnoletnia, więc na pełne prawo do zabawy ^^ Damon wypił jeszcze butelkę burbona?- Ten to ma umiłowanie do alkoholu :D Kocham scenę, kiedy Salvatore jej tłumaczy, co się wczoraj działo, a ona takie zakłopotanie xD Fajnie, że Damon powiedział, że było miło i niezręczna atmosfera zniknęła :3 Mery i Elena się już znają no i fajnie ^^ "Znajoma"- Ja tam wiem, że to coś więcej... :D Bombowa notka, kochana ;) Wyczekuję niecierpliwie następnej <3
OdpowiedzUsuńŻyczę mnóstwa weny!
Pozdrawiam ♥
Nie wierzę, że jeszcze nie skomentowałam tego rozdziału.. Czytałam go już jakiś czas temu, ale na śmierć zapomniałam o opinii.
OdpowiedzUsuńElka i te jej "Co ja robiłam?" Całe szczęście, że Damon jej wszystko wytłumaczył i nie ma problemu..
Nie widzę powodu dla którego wszyscy tak patrzyli na Elene. Przecież ma 18 lat i nikt tak naprawdę nie powinien jej nic wytykać.. To, że wypiła za dużo nie jest niczym niezwykłym :D
I to spotkanie Elki z siostrą Damona.. Ja na jej miejscu chyba bym tam umarła. Przecież Damon jej się trochę podoba, a zobaczenie jakiejś innej dziewczyny rano w jego domu mogło być dużym szokiem :)
Rozdział świetny i liczę na jeszcze więcej Deleny :***
Duuużo weny kochana < 333
Pozdrawiam.
PS. Zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
Przeniosłam się na blogspot.
i-miss-it-all.blogspot.com
Nie wiem dlaczego, ale rozwaliła mnie Elena na kacu xD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, na pewno przeczytam jeszcze następne kiedy będę miała chwilę ;*