czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 17

Damon :
Cały czas namiętnie całowałem rozgrzane usta brunetki. Jej dłonie błądziły po moich plecach. Elena przygryzła delikatnie moją dolną wargę tym samym biorąc moją twarz w swoje dłonie. Wsunąłem obie ręce pod jej sukienkę, nadal ją podtrzymując. Muskałem palcami jej zgrabne uda, obsypując jej szyję milionami pocałunków. Dziewczyna cichutko jęknęła, kiedy moja dłoń zacisnęła się na jej udzie. Mocniej mnie objęła, przyciągając jeszcze bliżej i złączyła nasze usta w długim pocałunku. Z żarliwością oddałem pieszczotę, schodząc niżej z moimi pocałunkami.
- Chyba powinniśmy wracać –wysapała Elena, przymykając oczy z przyjemności.
- Poczekają – odpowiedziałem, całując jej szyję. Dziewczyna podniosła moją twarz, składając na moich wargach niemętny pocałunek.
- Chodźmy – mruknęła, poprawiając sukienkę. Uśmiechnąłem się zadziornie, widząc rumieńce na jej policzkach.
- A przedtem jakoś nie chciałaś, abym cię pocałował – zauważyłem, przyglądając się jej. Dziewczyna uśmiechnęła się w moją stronę, ruszając do drzwi pensjonatu.
- Ale to zrobiłeś – odparła.
- A ty odwzajemniłaś – drążyłem temat, nie pozwalając otworzyć drwi brunetce.
- Bo to właśnie po tym pocałunku moje uczucia do ciebie stały się pewne – wyjaśniła, głaszcząc mój policzek. – Zrozumiałam, że nie chcę cię stracić.
- Wiedziałem, że kiedyś się na mnie rzucisz – mruknąłem, obejmując jej biodra i przyciągając ją bliżej siebie. Dziewczyna pokręciła głową z niedowierzaniem, przewracając oczami. Otworzyłem przed nami drzwi do rezydencji, wchodząc z Eleną do wnętrza salonu, gdzie trwała impreza. Usiadłem z Eleną na kanapie, nalewając nam alkoholu.
- Powiemy im ? – spytałem niepewnie, wskazując głową na naszych znajomych.
- Powiemy, ale nie dziś – odparła, uśmiechając się.
- Cała noc nasza. I to w sekrecie … - wymruczałem do jej ucha tym samym odgarniając włosy z jej szyi. – Podoba mi się.
Dziewczyna zachichotała, niezauważalnie kładąc swoją dłoń na mojej.
- Zatańczymy ? – spytała po chwili.
- Oczywiście – odpowiedziałem, podając jej rękę, którą szybko ujęła. W tle leciała akurat szybka piosenka, więc bez zastanowienia zacząłem okręcać Eleną na wszystkie strony. Dziewczyna starała się dotrzymać mi kroku, co chwilę wybuchając głośnym śmiechem, kiedy przyciągałem ją do siebie.
- Dlaczego ja tak świetnie się z tobą bawię ? – spytała Elena, udając zdziwienie. Uśmiechnąłem się szelmowsko, rąbiąc z nią obrót.
-Nie martw się. Ze mną już nigdy nie zabraknie ci rozrywki i wrażeń – rzekłem, odwracając ją do siebie tyłem.
- Jestem tego pewna – powiedziała wesoło Elena. – Mieliśmy im powiedzieć dopiero jutro. – zauważyła, kiedy ułożyłem dłonie na jej brzuchu, schodząc nimi coraz niżej.
- To nie znaczy, że nie mogę cię dotykać – stwierdziłem, składając pocałunek na jej nagim ramieniu. Dziewczyna zachichotała, ruszając biodrami w rytm melodii.
- To będzie długi wieczór– westchnęła, uśmiechając się.
- Żebyś wiedziała – odpowiedziałem.



***



- Pa Caroline ! – zawołała Elena, żegnając się z blondynką. Razem z nią ulotnili się także Bonnie i Jeremy.
- Kto to teraz posprząta ? – westchnęła Mary, krzyżując ręce na piersi.
- Jutro ci pomogę – powiedziała Elena, uśmiechając się promiennie. Mary odwzajemniła gest.
- Jestem wykończona – stwierdziła, ciągnąc Klausa za rękę. – My już pójdziemy do siebie.
- Pewnie – odrzekła brunetka, zasuwając krzesła pod stolik. – Dobranoc. Mary odpowiedziała jej ciepłym uśmiechem i wraz z Klausem zniknęła z naszego pola widzenia.
- Zostajesz ? – spytałem, obejmując Elenę. Dziewczyna kiwnęła głową, wpijając się w moje usta z ogromną gwałtownością. Nawet się nie zastanawiając oddałem pieszczotę z podwójną czułością.
- Jak to dobrze, że spotkałam cię na tej ulicy – stwierdziła kobieta. Zaśmiałem się, siadając z nią na kanapie. Dziewczyna siadła na mnie okrakiem, biorąc moją twarz w dłonie. Przygryzła wargę, przejeżdżając dłońmi po moim torsie. Zaczęła całować zachłannie moją szyję, zostawiając na niej czerwone ślady. Po chwili pocałowała mnie przelotnie w usta, odsuwając się ode mnie.
- Dobranoc – mruknęła i poderwała się z sofy, zmierzając ku schodom.
- Ej ! A ty dokąd ? – jęknąłem zrezygnowany.
Kobieta zaśmiała się, opierając się o barierkę drewnianych schodów.
- Jestem zmęczona – ziewnęła markotnie, wyciągnęła do mnie ręce na znak, żebym do niej dołączył.
Niechętnie wstałem z kanapy, podchodząc do brunetki.
- Niech ci będzie – fuknąłem. Dziewczyna złapała mnie za rękę, ciągnąc do mojej sypialni.
- Stefan ! – krzyknęła dziewczyna i podskoczyła w miejscu, puszczając moją rękę.
- Przyśnił ci się koszmar, braciszku ? – zakpiłem, wywracając oczami.
- Damon właśnie odprowadzał mnie do pokoju – próbowała wyjaśnić Elena. Kolejny raz wywróciłem oczami, wznosząc je ku górze. Stefan pokiwał głową, spuszczając głowę w dół.
- Chciałem sprawdzić co na dole – wydukał Stef. Gilbert zamrugała kilka razy, uśmiechając się.
- Ta ja już pójdę – odezwała się brunetka, aby przerwać ciszę. Uśmiechnąłem się do niej szelmowsko, dając do zrozumienia, że to nie koniec.
- Dobranoc, Eleno – rzekł mój brat w stronę dziewczyny.
- Dobranoc, Stefanie – odpowiedziała mu kobieta. Zdążyła posłać mi jeszcze jedno spojrzenia zanim zniknęła za drzwiami pokoju.
- Chyba mieliśmy układ – zauważył chytrze Stefan.
- Ja nic nie pamiętam. Pogódź się z porażką, Stef – rzuciłem, wymijając go i wchodząc do mojej sypialni. Kiedy usłyszałem, że Stefan wraca do swojego pokoju, ja opuściłem mój. Najciszej jak się dało, uchyliłem drzwi do pomieszczenia, w którym zatrzymała się Elena. Dziewczyna akurat brała prysznic. Postanowiłem także się przyłączyć. W końcu się już całowaliśmy, a ona powiedziała, że mnie kocha. Powoli wszedłem do łazienki, rozpinając guziki swojej koszuli. Nie wahając się ani sekundy dłużej zrzuciłem z siebie wszystkie ubrania i niezauważalnie wszedłem do kabiny prysznicowej. Brunetka miała naprawdę piękne ciało. Delikatnie objąłem ją z tyłu, przyciągając do siebie. Niespodziewanie dziewczyna zaczęła się wyrywać i wydała z siebie cichy krzyk.
- Spokojnie … - wyszeptałem. – To ja. Brunetka momentalnie się uspokoiła, odwracając przodem do mnie.
- Damon ! – warknęła. – Co ty tutaj robisz !?
- Nie widać ? – zaśmiałem się, głaszcząc ją po policzku.
- Dopiero co wpadliśmy na twojego brata, a ty ładujesz mi się pod prysznic !? – spytała z niedowierzaniem.
- Dokładnie – odpowiedziałem, śmiejąc się
- Damon, wypad ! – fuknęła., próbując się jakoś zasłonić rękoma.
- Oj, daj spokój – jęknąłem, rąbiąc urażoną minę. Dziewczyna westchnęła, stając za mną.
- Nawet jeszcze nie ustaliliśmy czy jesteśmy parą – zauważyła cicho i nerwowo odchrząknęła.
- Myślałem, że to „kocham cię’ było wystarczającym dowodem – rzuciłem, obejmując ją. – Podobno mieliśmy im powiedzieć.
- Tak, wiem – wydukała spokojnie. Miałem wrażenie jakby coś ją dręczyło. A może to było tylko zauroczenia, a nie poważne uczucie ? Sam nie wiedziałem jak to rozumieć, ale Elena to wspaniała dziewczyna i będę się o nią starał i troszczył, oczywiście nie tracąc swojego charakteru.
- A jednak coś cię gryzie – zauważyłem, podnosząc jej podbródek tak, abym mógł spojrzeć w jej oczy.
- Bo, kiedy zobaczyłam minę Stefana … - zaczęła niepewnie. – Chyba nie był zadowolony z takiego widoku.
Westchnąłem głośno, przeczesując ręką mokre włosy.
- Elena ! Nie interesuje mnie mój brat i to czy podobają mu się nasze relacje. Mam daleko gdzieś jego zdanie – fuknąłem.
Kobieta zatrzymała wodę, wychodząc spod prysznica oraz owijając się białym ręcznikiem. Ja także ulotniłem się z kabiny, owijając się ręcznikiem wkoło bioder.
- Może masz rację – westchnęła, spuszczając ręce ku dołowi.
- Na pewno mam rację ! – odparłem poważnie, biorąc jej piękną twarz w moje dłonie i składając przelotny pocałunek na jej nosie. Kobieta zachichotała , odwracając się tyłem do mnie w stronę lustra.
- Macie tutaj suszarkę ? – spytała po chwili, rozczesując przemoczone włosy.
- Proszę cię. Nawet nie wiesz jakie my tutaj mamy wyposażenie – rzuciłem poważnie, podając jej przedmiot.
- Dzięki – zaśmiała się Elena, biorąc ode mnie urządzenie.
Szybko poczesałem także i swoje włosy, wychodząc z pomieszczenia.



Elena :
Patrzyłam jak Damon opuszcza łazienkę, próbując wysuszyć moje długie włosy. Miałam obawy co do reakcji naszym przyjaciół na temat naszego … związku, ale nie żałowałam, ze wyznałam mu swoje uczucia. Od jakiegoś czasu poczułam, że staje się dla mnie kimś więcej niż dobrym przyjacielem. Pragnęłam jego bliskości i to uczucie było nie do przezwyciężenia. Mimo wszystko nie chciałam wspominać Damonowi o moich odczuciach w związku z reakcją Stefana ? Nawet jeśli był moim zwykłym przyjacielem to nie chciałam robić mu przykrości po tym co przeszedł z Katherine, ale już na pewno nie chciałam bawić się nimi w takie sposób w jaki ona to robiła. Dobrze zrobiłam, że się zdecydowałam i podjęłam decyzję. Nie powinnam się tym zadręczać. Kiedy już chciałam wejść do mojego tymczasowego pokoju zauważyłam na podłodze ubrania Damona. Szybko podniosłam je z ziemi, kładąc na szafce obok.
- Twoje ubrania są w łazience – uświadomiłam wampira, leżącego na łóżku w samym ręczniku.
- Możesz iść się przebrać – dodałam, gdy nie otrzymałam  żadnej reakcji z jego strony.
- Kto powiedział, że chcę ? – rzucił i w jednej sekundzie zmaterializował się przede mną.
- Będziesz spał w samym ręczniku ? – spytałam, uśmiechając się nieśmiało.
- Przeszkadza ci to ? Jeśli chcesz mogę i bez – mruknął.
- Lepiej z ręcznikiem – stwierdziłam, nerwowo, odsuwając go delikatnie od siebie. Na twarz wampira wstąpił triumfalny uśmiech. No tak. Ciągle byłam tą nieśmiałą Eleną Gilbert. Dlaczego ? Może przyzwyczaiłam się, że każdy mnie tak postrzega i nie przyszło mi na myśl, aby się zmienić ?
- Ale jeśli chcesz bez twój wybór – dodałam nagle śmielej, uśmiechając się szelmowsko. Wampir odwzajemnił gest, powoli zsuwając ze mnie ręcznik. Chwilę potem to samo zrobił Se swoim. Pokręciłam głową z niedowierzaniem, układając głowę na miękkiej poduszce. Damon położył się koło mnie, obejmując mnie szczelnie ramionami.
- Dobranoc – powiedziałam, gasząc lampkę nocną, znajdującą się zaraz obok łóżka, na małej komodzie.
- Kolorowych snów, Eleno – odpowiedział. – Najlepiej o mnie – dodał po chwili.
Uśmiechnęłam się pod nosem sama do siebie, czekając na sen.



***




Strój Eleny 
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Była dopiero trzynasta. To i tak wcześnie jak na moje samopoczucie. Ku mojemu zdziwieniu Damona nie było obok mnie, ale za to byłam ja i to całkiem naga. Postanowiłam się doprowadzić do porządku i poszukać jakiś proszków, które pomogą mi pokonać ból. Szybko skierowałam się do łazienki, aby załatwić sprawy z poranną toaletą. Poprawiłam moją fryzurę, zrobiłam mój codzienny i dobrałam kilka dodatków. W pokoju zaczęłam szukać jakiś ładnych ubrań. Mój wybór padł na jeden z moich ulubionych, letnich kompletów. Prędko zeszłam schodami na dół, gdzie od razu wybrałam kierunek do kuchni. Moim oczom ukazało się obfite śniadanie. Na talerzu znajdowały się gofry z bitą śmietaną i owocami.
- Smacznego – usłyszałam za sobą znajomy głos i poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali.
- Dzień dobry – zamruczałam, zapominając o bólu skroni. Złożyłam długi pocałunek na wargach czarnowłosego, wplatając palce w jego bujne, kruczo- czarne włosy. Mężczyzna natychmiastowo oddał pieszczotę, gładząc moje plecy.
- Jezu, przepraszam ! – usłyszeliśmy głośny jęk Mary. – Nie wiedziałam, że … - odchrząknęła, uśmiechając się promiennie w moją stronę.
- Że … ? – zagadnął Stefan, wchodząc do salonu razem z Klausem.
Spuściłam głowę, wyrywając się w uścisku mojego chłopaka.
- Jesteście razem ? – spytał Stefan niedowierzając. Nie wiem o co mu chodziło.
- Tak – odparł za mnie czarnowłosy.
- No to gratuluję ! – krzyknął radośnie pierwotny, podając dłoń Damonowi, która ten szybko uścisnął.
Mary rzuciła się biegiem w moją stronę, zamykając  mnie w żelaznym uścisku.
- Tak się cieszę – wydukała z uśmiechem.
- Ja też – odpowiedziałam szczerze.
- Przepraszamy was, ale musimy jechać po Suzie – rzekła Mary, podchodząc do Klausa.
- Nie ma sprawy– rzuciłam z uśmiechem. Po chwili już ich nie było w pensjonacie.
- Zjedź, bo wystygnie, ja idę wynieść te wszystkie pudła – oznajmił Damon i skinął głową na kartony, stojące przy drzwiach. Pokiwałam głową, uśmiechając się. Stefan cały czas stał podparty ścianę z nieobecnym spojrzeniem, kiedy podniósł głowę Damon  korzystając z okazji wpił się w moje usta. Niepewnie odwzajemniłam pocałunek, zdając sobie sprawę, że to wszystko widzi Stefan. Gdy czarnowłosy wyszedł z rezydencji blondyn w zamyśleniu zaczął wychodzić po schodach na górę. Odłożyłam gofra na talerzyk postanawiając dowiedzieć się o co chodzi.
- Stefanie, wszystko gra ? – zapytałam, przełykając głośno ślinę.
- Nie, wszystko w porządku – zaprzeczył, wysilając się na uśmiech. Nie chciało mi się w to wierzyć.
- Przecież widzę – stwierdziłam. – Przeszkadza ci, że jestem z twoim bratem ?
Wampir głośno westchnął, spuszczając ręce w dół.
- Na początku sam nie wiedziałem co czuję. Bałem się, że może cię skrzywdzić. Teraz mam takie same odczucie, ale jeśli jego uczucia do ciebie są prawdziwe to nie będę wam wchodził w drogę. Cieszę się, że mój brat trafił akurat na ciebie, Eleno – wyjaśnił, posyłając mi ciepły uśmiech, który odwzajemniłam.
- Nie masz się komu wyżalić, Stefan ? Nawet wiewiórkom znudziła się twoja paplanina ? – prychnął Damon, podchodząc do mnie i obejmując. Posłałam mu karcące spojrzenie, kręcąc z głową z niedowierzaniem.
- Nie bój się Damon. Tylko rozmawialiśmy o tym, że cieszę się z tego, że w końcu znalazłeś dobrą dziewczynę – odparł blondyn.
- Właśnie ! – fuknął w stronę brata Damon. – Ja znalazłem, więc tobie od niej wara !
- Damon! – jęknęłam załamana jego zachowaniem.
- No co ? Tak jest prawda – powiedział kpiąco Damon w stronę Stefana.
- Zdaję sobie z tego sprawę, bracie – powiedział Stefan ze stoickim spokojem. – Nie będę przeszkadzał – dodał i udał się po schodach, na górę. Obrzuciłam Damona niedowierzającym spojrzeniem, stając naprzeciwko niego.
- Dlaczego jesteś dla niego taki niemiły !? – spytałam z wyrzutem.
- Ponieważ teraz na każdym kroku będzie próbowałam udowodnić ci jaki jestem zły i, ze prędzej czy później się na mnie zawiedziesz ! On próbuje ci mi odebrać, nie widzisz tego !? – usłyszałam w odpowiedzi od czarnowłosego mężczyzny.
On się bał. Bał się, że posłucham Stefana i go zostawię. Jeszcze nigdy nie widziałam takiej obawy w jego oczach.
- Damon – wyszeptałam. – Komu wyznałam miłość ? Jemu czy tobie ? – odezwałam się, biorąc jego twarz w dłonie. – Z kim uwielbiam spędzać czas ? Z nim czy z tobą ? Można by było jeszcze dużo wyliczać takich powodów, ale one nie mają znaczenia. Ważne jest, że to w tobie się zakochałam ,a nie w nim. Nie masz się czego obawiać – dodałam, całując go przelotnie w usta. Na twarzy wampira od razy pojawił się ten zniewalający uśmiech, który tak u niego pokochałam.
- Mam nadzieję – odparł. Nagle usłyszałam wibracje telefonu na stoliku. Szybko zabrałam stamtąd przedmiot, odczytując wiadomość od Caroline.
„Jeśli masz siłę wpadnij do mnie i razem Bonnie ruszamy na podbój sklepów J.
PS. Masz być !”
Kiedy tylko przeczytałam ostatnie zdanie mimowolnie się roześmiałam. To nawet dobry pomysł, gdyż od dawna nie byłyśmy na takim spotkaniu.
- Caroline chce, abym poszła z nią i z Bonnie na zakupy – rzuciłam radośnie, wstając od stołu.
- Ale teraz ? – jęknął Damon, widząc jak nakładam moje sandałki na nogi oraz torbę na ramię.
- Teraz – przytaknęłam, całując go przelotnie w usta. – Niedługo będę. Pa !



Caroline :
Szybko poderwałam się z miejsca, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. W progu stały Bonnie i Elena.
- Hej ! – krzyknęły obie dziewczyny chórem,. Przytuliłam je po kolei, uśmiechając się promiennie.
- Idziemy ? – spytała Bonnie, wskazując palcem na jej suto.
- Chwileczkę, wezmę tylko torebkę – rzuciłam i szybko zabrałam ją z szafki. Dziewczyny pokiwały głowami i po chwili znajdowałyśmy się już w aucie Bonnie.
- Nasza ulubiona galeria ? – spytała radośnie Bennet.
- Jak mogłoby być inaczej !? – zapytałam, udając oburzenie. Wszystkie roześmiałyśmy się, włączając jakąś piosenkę w radiu. Akurat leciała nasza ulubiona piosenka, więc w jednej chwili całe auto wypełniły nasze śpiewy. Nim się zorientowałam byłyśmy już pod naszym ulubionym skalpem. Szybko wysiadłyśmy z auta, kierując się do drzwi wejściowych.
- A właśnie. Żyjecie po imprezie dziewczyny ? – zapytała Bonnie.
- Jakoś się trzymam – odpowiedziała Elena, zatrzymując się przy stoisku z apaszkami.
- Ja też daję radę. Potrzebowałam tego spotkania – wyznałam, oglądając jakiś pomarańczowy, jedwabny materiał.
- A właśnie, jak tam ze Stefanem Caroline ? – zapytała entuzjastycznie Elena. Od razu posmutniałam. Jakoś nie mogłam rozmawiać na ten temat wesoła.
- Coś się stało? – zapytała zamartwiona Bonnie, widząc moją minę. Przytkanęłam, nie wiedząc jak mam im to powiedzieć.
- Wczoraj dał mi jasno do zrozumienia, że jestem dla niego tylko przyjaciółką – wyjaśniłam, przygnębionym głosem.
- Może potrzebujecie więcej czasu ? – spytała Elena, przytulając mnie.
- Sama nie wiem – odrzekłam. Ale dziewczyny koniec smutków ! Przyszłyśmy tu na zakupy ! – dodałam nieco bardziej entuzjastycznej.
- Dokładnie. Dziewczyny pomożecie znaleźć mi jakąs łądną, letnią sukienkę ? – spytałą Bonnie, zmierzając do następnego stoiska.
-Pewnie ! – odpowiedziałam radosnym tonem głosu, ruszając z moimi przyjaciółkami.


  ***


Czas leciał nam bardzo szybko. Nawet nie zorientowałam się, kiedy zleciało te parę godzin. Nagle usłyszałyśmy dźwięk komórki Eleny, która najwidoczniej dostała wiadomość. Dziewczyna z uśmiechem odczytał wiadomość, a następnie na nią coś odpisała.
- Kto to był ? – zapytałam zaciekawiona nagłą poprawą humoru Eleny oraz wkładając do koszyka parę sandałków. 
- Damon – odpowiedziała, uśmiechając się pod nosem. Uśmiechnęła się znacząco do Bonnie, w sekundzie znajdując się obok brunetki.
- Opowiadaj ! – krzyknęła Bonnie, która podziwiała jakąś fioletową bluzkę. – Co chciał ?
Bluzka, która oglądała Bonnie
- Pytał, kiedy wracamy – wyjaśniła, próbując kremowe sandały.
- Czy, kiedy ty wracasz ? – dociekałam podejrzliwie.
Elena kiwnęła twierdząco głową, pakując buty do koszyka. Klasnęłam w dłonie, siadając obok przyjaciółki.
- Chce cię zaprosić na kolację i zawieźć cię tam na białym koniu !? – zaśmiałam się, widząc wyraz twarzy Eleny.
- Caro ! – skarciła mnie kobieta.
- No tak. Wybacz, na czarnym – rzuciłam , znowu wybuchając śmiechem razem z Bonnie.
- Daj jej wytłumaczyć, Forbes ! – powiedziała mulatka, nadal się śmiejąc.
Elena spuściła głowę i zaczęła bawić się dłońmi.
- No, bo … - zaczęła niepewnie. – Bo my tak jakby … jesteśmy razem – wydusiła z siebie w końcu, a ja pisnęłam cicho, przytulając ją. Bonnie zrobiła to samo i także rzuciła jej się na szyję.
- Wiedziałam, ze to się kiedyś stanie ! – krzyknęłam.
- Oj, Caroline. Mam nadzieję, że to samo niedługo usłyszę od ciebie, ale o Stefanie – rzekła Elena, podchodząc do kasy ze swoim koszykiem.
- Ja też – odpowiedziałam szczerze, uśmiechając się do niej promiennie. Gdy zapłaciłyśmy za swoje zakupy Bonnie poodwoziła nas do swoich domów.
- Musimy to kiedyś powtórzyć ! – powiedziałam na pożegnanie.

- Koniecznie. Pa, pa Care ! – rzuciła Bonnie i odjechała. To był naprawdę niesamowity dzień. Zmęczona udałam się na górę do swojego pokoju. W głowie nadal miałam słowa Eleny o Stefanie. Może rzeczywiście nie wszystko stracone … 

8 komentarzy:

  1. Jejka jakie cudo *-* Ten zazdrosny Damon bardzo mi się spodobał! :D Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Elena odepchnęła Stefana xd Ale chciałabym, że Caroline z nim była, pasują do siebie. Jeszcze jej tak bardzo na nim zależy ^^ Może kiedyś, coś xd No nic, z utęsknieniem czekam na następny rozdział ;*
    Weny i pomysłów życzę :) /Wikaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z całego serca za tyle miłych słów <33 Cieszę się, że notka przypadła do gustu :) Zazdrosny Damon się podoba ? - To bardzo dobrze, bo będzie miał jeszcze jeden, (poważniejszy) powód do zazdrości xD Ale już nic więcej nie zdradzam, chyba, ze chcesz zapraszam do zakładki "Coś o bohaterze" chętnie odpowiem na prośby o spoilery :) Caro i Stef ? Może coś wykombinuję między nimi <3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Wspaniała notka, kochana <3 Bardzo podoba mi się fakt, że Stefan dowiedział się o związku deleny. Przynajmniej nie będzie się już przystawiał do Eleny, mam taką nadzieję, bo z nim to nic nie wiadomo xD Damon jaki zazdrosny- I like it! Podoba mi się, że tak sobie broni swojej dziewczyny. Udowadnia tym, że mu naprawdę zależy :3 Cieszy mnie, że Elena zapewniła go o swoich uczuciach. A Stefan niech się lepiej zajmie Caroline, bo ona jest przez niego smutna. Powinien okazać jej więcej zainteresowania. Sceny Damona i Eleny były piękne *-* Ta początkowa scena i to jak się bawili razem na imprezce- Kocham ^^ Ale najlepiej chyba wyszło, jak Damon dołączył do niej pod prysznic xD On jest genialny, haha :D Elena powinna zacząć się już przyzwyczajać do jego nieobliczalności ^.^ No i to jak kładli się razem spać *_* Fajnie, że Bonnie i Caro dowiedziały się o tym, że ich przyjaciółka jest z Damonem i nie miały nic przeciwko :3 Widzę, że zakupy im się udały. Coraz rozdział świetny i przyjemnie się go czytało <3 Czekam niecierpliwie na kolejny!
    Weny, kochana!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następna notka? :c /Wikaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Heej <3
    Coś ostatnio nie mam weny i okazji pracować przy komputerze. Wakacje strasznie mnie rozleniwiają xD Obiecuję się poprawić ^.^ Mam napisane już trochę 18 rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dotarłam tu, więc zostawiam komentarz i powiem Ci tak
    ten rozdział, jak wszystkie inne naprawdę świetny, przepięknie piszesz
    jak możesz, daj znać kiedy następny się pojawi;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahh.. czytałam ten rozdział już kilka razy.. Kiedy nowy? Czekam już strasznie niecierpliwa. Naprawdę świetny blog i nie mam zamiaru Cię pośpieszać, ale tak strasznie chciałabym już 18 rozdział :c Życzę dużo weny, bo oczywiście jak będziesz się spieszyć, żeby napisać byle co, to też bez sensu. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Damon i Elena tak świetnie się dogadują *.* aż się boje, ze się cis stanie i wszystko sie miedzy nimi zepsuje ;-; Niby Stefan zaakceptował ich związek ale cos czuje, ze dalej się kocha w Elenie >.<

    OdpowiedzUsuń