sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 16

Damon :

- A więc … - zaczęła Caroline, spoglądając na podpunkty zamieszczone na liście. – Naszym pierwszym zadaniem będzie dobranie się w pary do pierwszego zadania. Każdy wylosuje sobie partnerkę, gdzie będzie też zapisane jakie mają zadanie do spełnienia.  - dokończyła blondynka, wyciągając jakieś losy.
- Mam nadzieję, że to my będziemy jedną z par, Eleno Gilbert – wyszeptałem do ucha brunetki zmysłowym głosem. Dziewczyna zachichotała, przyglądając się wesołej wampirzycy rozdającej jakieś karteczki chłopakom. Teraz przyszła moja kolej. Wyciągnąłem z woreczka ostatni los, po czym spojrzałem na Elenę, stojącą obok mnie. Posłałem jej uwodzicielski uśmiech, zbliżając do niej.
- Obyś to była to, bo inaczej wypisuję się z tej zabawy – odparłem, udawając  zrezygnowanie i teatralnie kręcąc głową, co wywołało u brunetki rozbawienie.
- Teraz chłopaki przeczytają swoje losy. Przynajmniej jesteśmy pewni, że nikomu nie zabraknie partnera– rzekła Caro, wchodząc do naszego rzędu i zatrzymując się przy Stefanie. Młody Gilbert zaczął czytać jako pierwszy.
- Mary Salvatore – powiedział, uśmiechając się.
- Przeczytaj zadanie – wtrąciła się Forbes.
- Musicie iść na najbliższy most w Mistic Falls, zatańczyć na nim romantyczny taniec i na sam koniec zrobić sobie parę zdjęć na dowód, że wykonaliście zadanie – dokończył, niedowierzając. Mary wybuchła głośnym śmiechem, podchodząc do niego. Klaus chyba nie był zachwycony, ale starał się tego tak nie okazywać.
- Caroline– przeczytał Stefan, zmuszając się na lekki uśmiech w stronę blondynki, na co ona od razu rozpromieniła się jeszcze bardziej. Na moją twarz wstąpił złowieszczy uśmiech, który posłałem Stefanowi. Mam coraz większe szansę na Elenę.
- Ta para ma za zadanie narysować na drodze serduszka, w których napiszą swoje imiona – dokończył Stef i otworzył szerzej oczy. Caroline uśmiechnęła się promiennie do mojego brata. Wiedziałem, że chciałby być z brunetką, która znajdowała się koło mnie, ale szczerze mnie to nie obchodziło. Niech się przyzwyczai, że ze mną nigdy nie wygra.
- Teraz ja – zgłosił się Klaus, otwierając swojego losa. – Bonnie.
Gdy tylko to usłyszałem mój wzrok automatycznie przeszedł na Elenę.
- Już nie mogę się doczekać – wymruczałem jej do ucha z zalotnym uśmiechem.
- Ja również – pokiwała głową, naśladując mój głos i uśmiech.
- Chodzi o to, by pozamieniać się swoimi ubraniami oraz chodzić po drodze przytulając się do siebie – Klaus odczytał tekst, spoglądając z niedowierzaniem na Caroline, która była z tego powodu usatysfakcjonowana. Robi się coraz ciekawiej …
- Caro ! – krzyknęła Bonnie.
- No co ? Nie mówiłam, że będzie łatwo – dodała z uśmiechem blondynka, przenosząc swój wzrok na mnie, a później na Elenę.
- Para  zadaje sobie pięć pytań, na które muszą szczerze odpowiedzieć. Pytania te muszą dotyczyć ich znajomości – odczytałem, uśmiechając się szelmowsko w stronę Gilbert.
- No, więc znamy swoje zadania ! Spotkamy się tutaj za 15 min. – zdecydowała Caroline. – Powodzenia ! – zawołała i razem ze Stefanem ulotniła się z pensjonatu. To samo zrobili Jeremy z Mary oraz Klaus i Bonnie, który musieli się jeszcze przebrać. Kiedy zobaczyliśmy ich z Eleną w pozamienianych strojach oboje parsknęliśmy niepohamowanym śmiechem.
- No bardzo śmieszne – odparł zirytowany mieszaniec.
- Dlaczego ? Do twarzy ci w niebieskim – skomentowałem złośliwie, nie przestając się śmiać.
Poczekaliśmy aż opuszczą rezydencję po czym usiedliśmy oboje na kanapie, pijąc whisky.
- No, więc Eleno … - zacząłem poważnie.
- Proszę, miej litość – jęknęła błagalnie brunetka.
- Nawet nie zamierzałem – odparłem, uśmiechając się złośliwie. Brunetka westchnęła, upijając łyk alkoholu.
- Co najbardziej ci się we mnie podoba ? – zapytałem.
- Hmm – wymruczała Elena. – Oczy, ruchy, charakter, uśmiech i to, że jesteś bardzo przystojny ? – odparła wampirzyca z udawanym zastanowieniem.
- Wiedziałem, że ci się podobam – wyszeptałem do jej ucha, przybliżając się do jej szyi.
- Teraz ja zadaje pytanie – pogroziła mi palcem i odepchnęła od siebie.
- Jaką cechę lubisz we mnie najbardziej ? – spytała zaciekawiona.
- Świetnie całujesz, złotko – odpowiedziałem i puściłem jej oczko. Dziewczyna momentalnie się zarumieniła, spuszczając głowę w dół.
- Kogo wolisz. Mnie czy Stefana ? – spytałem podejrzliwie.
- Przecież wiesz, że ciebie – zaśmiała się.
- Wolałem to od ciebie usłyszeć i się upewnić – odpowiedziałem jej.
- No okej … - zaczęła. – Teraz ja.
- Dlaczego jesteś pokłócony ze Stefanem ?
- Katherine – wyjaśniłem. – Potem jakoś nie mogliśmy znaleźć wspólnego języka. Zrobił się upierdliwy i nudny – dodałem po chwili. Dziewczyna zaśmiała się i kolejny raz upiła łyk złotego płyny. Ja także kończyłem swoją porcję.
- Ale to chyba nie było pytanie dotyczące naszej znajomości – zauważyłem.
- Nie byłoby póki nie zacząłeś się kłócić ze Stefanem kto ma ze mną tańczyć – odparła rozbawiona. Wypiła dopiero parę mocniejszych drinków, a już była trochę wstawiona.
- Ostatnie pytanie jest moje ! – wypaliłem i dotknąłem jej ramienia.
- Czy ty też uważasz, że jestem taki gorący i seksowny ? – spytałem uwodzicielskim  głosem.
- Bardzo – wymruczała brunetka, biorąc w dłonie moją twarz. Czułem na szyi jej ciepły oddech, który zdążył się już przyśpieszyć, tak samo jak mój. Objąłem ją w tali, przyciągając jeszcze bliżej. Kiedy już mieliśmy złączyć ze sobą nasze usta do salonu weszli Mary oraz młody Gilbert. Elena szybko się ode mnie odsunęła, gwałtownie nabierając powietrza do płuc.
- Przepraszamy. Wiemy, że jesteśmy przed czasem – wydukała Mary.
- Nic się nie stało … - zaczęła niepewnie Elena. – My tylko …
- Kończyliśmy zadanie – dodałem szybko, posyłając jej lekki uśmiech, która ta odwzajemniła.
- A wam jak poszło ? – zapytała Elena, której oddech wrócił już do normy.
- Bardzo dobrze. Mamy zdjęcie – rzekł z uśmiechem Jeremy, który spoglądał co chwilę na mnie i na swoją siostrę.
Po chwili w pomieszczeniu byli już Bonnie, Klaus, Stefan i Caroline. Blondynka oglądnęła zdjęcia zrobione przez Mary i Jeremiego. Pierwotny również chciał się z nimi zapoznać, ale nie dostał szansy.

Elena :

- Następne zadanie !  - krzyknęła Caroline, stając przed nami.
- Tym razem dziewczyny wybierają sobie partnerów – rozkazała. – Eleno, podejdziesz do swojego faworyta ?
Pokiwałam twierdząco głową, kierując się w stronę braci Salvatore. Nie chciałam ranić Stefana, ale kiedy zobaczyłam jego minę, gdy stanęłam obok Damona naprawdę już nie wiedziałam o co w tym chodzi. To prawda, że go lubiłam i był moim przyjacielem, ale nic więcej. Czarnowłosy posłał mi szelmowski uśmiech, który odwzajemniłam. Caroline posłała mi z resztą dziewczyn znaczące spojrzenie, uśmiechając się złośliwie.
- Teraz ja – zaproponowała blondynka, idąc w stronę Stefana. Jestem pewna, że nie chciała, aby ktoś zrobił to przed nią. Następnie wybierała Bonnie, która wybrała Jera, a Mary Klausa.
- Tym razem pobawimy się w poszukiwaczy skarbów. Jest to rywalizacja, ale też dobra zabawa. W pensjonacie ukryłam cztery, kolorowe pudełka. Każda para zostanie przydzielona do innej części domu. Bonnie i Jer idziecie na piwnicy – rozkazała, przenosząc swój wzrok na nich. Oboje pokiwali zgodnie głową.
- Kluas, Mary wy pójdziecie na strych, dobrze ? – spytała nieco niepewnie Caro.
- Pewnie – odpowiedział śmiało Klaus.
- Elena i Damon. Wy zajmiecie górę – zdecydowała.
- Całe górne piętro ? – zapytałam z niedowierzaniem, wtrącając się w jej słowo.
- Tylko sypialnie po prawej stronie – dokończyła z uśmiechem, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Za to my ze Stefanem będziemy szukać w salonie – rzekła podekscytowana.
- Chwila, ale czy nie ty je ukrywałaś ? – wtrącił się Damon. – Będziesz wiedziała gdzie jest.
- Tym zajęłam się ja – dodała Mary. Damon pokiwał głową, opierając się o komodę.
- Kto pierwszy znajdzie skarb niech stawi się w salonie i niech nawet nie próbuje otwierać otworzyć go przed czasem ! – zagroziła ostro.
Wszyscy rozeszli się w swoje strony. Ja także pociągnęłam czarnowłosego za rękę, aby udał się ze mną na górę.
- Zaczynamy ! – pisnęłam radośnie, wchodząc do jednej z wielu pięknie urządzonych pokoi.
Najpierw sprawdziłam pod łóżkiem, a następnie zaczęłam przeszukiwać szafki.
- Dostaniemy w ogóle coś za to ? – spytał Damon, opornie podchodząc do komody, zaglądając do niej.
- Jeśli wygramy, a ty na razie nie pomagasz – stwierdziłam rozbawiona, kierując się do następnego pomieszczenia. Niebieskooki podążył za mną.
- A kto teraz grzebie w tej szafie !? – jęknął zrezygnowany, przerzucając różne rzeczy, które się w niej znajdowały.
- No nie mów, że ty – zaczęłam się z nim droczyć.
Salvatore parsknął z niedowierzaniem, podchodząc bardzo blisko mnie. Delikatnie się odsunęłam, tym samym wpadając na pobliską ścianę.
- W przeciwieństwie do ciebie, ja chciałabym to znaleźć – odparłam, nerwowo przeczesując ręką włosy.
- A ja chciałbym cię w końcu pocałować – odpowiedział obojętnie.
- Przyjaciele się całują ? – spytałam, udając oburzenie.
- Możemy być bardzo dobrymi przyjaciółmi – odpowiedział, dając nacisk na słowo „bardzo”
- Szukaj ! – rozkazałam, czując, że zaraz mogę mu naprawdę ulegnąć.
Chłopak uśmiechnął się szelmowsko, zmierzając do następnej sypialni. Tam także nic nie znaleźliśmy.
- Ona na serio je gdzieś tutaj schowała czy sobie z nas jaja robi !? – fuknął zirytowany, kiedy opuściliśmy kolejną sypialnię bez niczego.
- Została jeszcze jedna. Tam coś będzie – stwierdziłam.
- Oby ! – fuknął, wchodząc ze mną do pokoju.
Tradycyjnie zabrałam się za komody, a Damon zmierzył się z szukaniem czegoś w szafie. Zaraz po bezcelowym przeglądaniu zawartości półek, zerknęłam pod łóżko.
- Masz coś ? – zawołałam spod ogromnego łóżka.
- Nie – odpowiedział mężczyzna, zamykając mebel.
- Albo tak – zmienił niepewnie zdanie. Prędko wyskoczyłam spod łóżka, w skutek czego uderzyłam się w głowę.
- Aaauć ! – syknęłam, rozmasowując obolałe miejsce. Wampir zaśmiał się, ukazując mi jakieś kolorowe pudełko.
- Aż takie to śmieszne !? – rzuciłam gorzko.
- Bardzo – odpowiedział, śmiejąc się. Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, ponieważ zamknął moje usta namiętnym pocałunkiem, oplatając mnie w pasie. Przyciągnął mnie do siebie bliżej, gładząc moje plecy. Po chwili niepewnie oddałam pocałunek, który zaczął przeistaczać się w coraz bardziej namiętny z mojej strony. Nie zostawałam mu dłużej dłużna, ponieważ wplotłam palce w jego włosy, napierając na jego usta jeszcze mocnej, jakbym się  bałą, że może ode mnie uciec. Niechętnie się od niego oderwałam, kiedy dotarło do mnie, ze musimy zejść na dół.
- Co to było ? – spytałam z uśmiechem, próbując opanować przyśpieszony oddech. Gwałtownie nabrałam powietrza do płuc, przeczesując włosy.
- Przyjacielski gest, który oddałaś  –stwierdził, puszczając mi oczko. Pokiwałam głową z niedowierzaniem, schodząc z nim na dół do salonu, gdzie czekała na ans już Caroline i Stefan.
- Znaleźliście ? – spytałam, siadając obok mojej przyjaciółki.
- Zgadza się – odpowiedziała dumnie.
Zaraz potem dołączyli do nas Bonnie, Jer, mary oraz Klaus, który miał na sobie parę pajęczyn. Roześmiana Mary usiadła obok mnie, zakładając nogę na nogę.
- Macie bardzo dużo strych – stwierdził Klaus, strzepując z siebie pozostałe, klejące sieci. Wszyscy zachichotali na ten widok, po czym Caroline kolejny raz tego wieczoru zabrała głos.
- Brawo ! Wszyscy znaleźli swoje skarby. Teraz pora je otworzyć – pisnęła wesoło.
Wszyscy otworzyli swoje pudełka, wyciągając z nich butelki alkoholu, gdzie przeważała złota whisky.
- Takie wynagrodzenie mi się podoba – rzucił usatysfakcjonowany Damon, zabierając mi szklany przedmiot.
Pokiwałam głową z niedowierzaniem, uśmiechając się promiennie.
- Dopiero teraz zaczyna się zabawa – dodał Klaus, nalewając wszystkim do szklanek złotego płynu.
- Zdrowie ! – krzyknęli wszyscy, równocześnie opróżniając zawartość szklanek.
- Bawimy się, kochani ! – zawołała radośnie Bonnie.
- Mary gdzie jest Suzie ? – spytałam znienacka.
- Mama Caroline nam pomogła – wyjaśniła, spoglądając na blondynkę. – Została wtajemniczona i postanowiła, że zajmie się dziś malutką.
Pokiwałam głową, wypijając następną kolejkę. Nagle usłyszeliśmy głośny odgłos spadającego szkła. Dostrzegłam, że moja szklanka leży na ziemi, a raczej to co z niej zostało, czyli miliony kawałeczków szkła.
- Sorry, Elena – usłyszałam nad sobą znajomy głos.
- Jer ! – krzyknęłam, zrywając się na równe nogi.
- Przepraszam, ok. ? – rzucił obojętnie. – Nie zauważyłem.
- Okej. Nic się nie stało – dodałam nieco ciszej. Doszłam do wniosku, że ostatnio za często kłócę się za bratem, ale czasem nie można inaczej.
Mary szybko pomogła mi pozbyć się odłamków z podłogi, a ja skierowałam się do kuchni, aby zabrać sobie z niej jakąś literatkę i przy okazji sok, o który prosiła Bonnie.
- No proszę, proszę – usłyszałam za sobą kobiecy głos. – A mnie już nikt nie zaprosi na imprezę ? – dodała urażona.
- Nie wiem czego znowu chcesz, ale wypad  stąd Katherine ! – fuknęłam, zakładając ręce na piersi.
- Nie gorączkuj się tak, kochana, bo ci żyłka pęknie – rzuciła złośliwie, podchodząc do pojemnika z nożami.
- Nie mam zamiaru tracić na ciebie czasu, więc radzę znajdź sobie jakieś hobby – odcięłam się w odpowiedzi.
- Zostanę przy dręczeniu cię – zdecydowała obojętnie. – To bardzo zabawne doświadczenie – dodała, uśmiechając się kpiąco. Nim zdążyłam się zorientować z wampirze szybkością oraz siła rzuciła we mnie nożem. W porę zrobiłam unik przez co wylądował on wbity w jakąś szafkę, robiąc wystarczająco dużo hałasu, by ktoś mógł to usłyszeć. Tak jak się spodziewałam do kuchni wparował zaciekawiony Stefan. Gdy tylko zobaczył naszego gościa na jego twarz wstąpił grymas złości.
- Stefan ! Tęskniłam – odparła uwodzicielsko Pierce.
- Katherine – fuknął zniesmaczony blondyn, rozglądając się po pomieszczeniu. Jego uwagę przykuł ostry nóż wbity w szafkę.
- To tak na pamiątkę – rzuciła obojętnie Katherine.
- To też tak na pamiątkę – warknął czarnowłosy, skręcając kark brunetce.
- Nic ci nie jest ? – spytał opiekuńczo Stefan, podchodząc do mnie.
- Jestem cała – uspokoiłam go, uśmiechając się.
- Na pewno ? – spytał ponownie Damon, odgarniając pojedynczy lok, z mojej twarzy.
- Na pewno – pokiwałam twierdząco głową, posyłając mu promienny uśmiech. Podobało mi się, że tak się o mnie troszczy.
- Wracajmy – powiedział  końcu przygnębiony Stefan.

***

Nawet nie byłam w stanie stwierdzić, który piję już drink, ponieważ zdążyłam skonsumować ich już sporo. Wszyscy nasi znajomi byli pochłonięci zabawą.  Można uznać, że cała imprezę przetańczyłam z Damonem nie wliczając tego, że raz tańczyłam z Klausem i dwa razy ze Stefanem.
- Taka śliczna, a siedzi taka sama – rzekł czarnowłosy, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Chyba musisz temu zaradzić – zachichotałam, przenosząc wzrok na mężczyznę. Znowu nie mogłam oderwać przestać patrzeć na jgo przystojną twarz. Było w nim coś co mnie hipnotyzowało. Sama jego obecność przy mnie była bardzo przyjemnym uczuciem. Czarnowłosy podał mi dłoń, którą szybko ujęłam oraz wyprowadził mnie na zewnątrz.
- Świeże powietrze – wyszeptałam, wciągając go trochę do płuc.
Ze środka było nawet słychać piosenkę, która aktualnie wypełniła cały pensjonat.  Zarzuciłam Damonowi ręce na szyję, a on objął mnie w tali po czym zaczęliśmy się delikatnie kołysać w rytm piosenki. Przez chwilę wpatrywałam się w jego niebieski oczy, szukając w nich jakiejś emocji.
- Co z Katherine ? – spytałam, kładąc głowę na jego ramieniu.
- Stefan się nią zajął. Przepraszam, że musisz ją znosić. To moja wina, że teraz cię zacznie męczyć – wydukał przepraszającym tonem głosu.
- To nie jest twoja wina ! – jęknęłam, biorąc jego twarz w dłonie.
- Eleno. Gdyby nie ja może nawet byś jej nie poznała ! – westchnął.
- Myślisz, że to byłoby dla mnie lepsze !? – spytałam z wyrzutem.
- Nie musiałabyś tego wszystkiego znosić ! – fuknął.
- Super … - wyszeptałam, łapiąc się za głowę.
- O co chodzi ? – spytał łagodniej.
- Chcesz wiedzieć !? Proszę bardzo ! – warknęłam zirytowana. – Fajnie, że tak mówisz, bo dopiero parę minut temu dziękowałam Bogu, że cię poznałam, dziękowałam za to co się ze mną dzieję, kiedy jestem przy tobie, za każdy dzień spędzony razem z tobą na tych wakacjach i za to, że nie wiem jakim cudem, ale cholernie się w tobie zakochałam ! – jęknęłam z wyrzutem.
Damon stał jak wryty, a z jego twarzy można było wyczytać bardzo wiele emocji. Ulga, zdezorientowanie ? Sama nie wiedziałam, jak to rozumieć.
- Właśnie to zrozumiałam dzięki Katherine ! – jęknęłam, podchodząc do niego bliżej.
Czarnowłosy pogładził mnie po policzku, zbliżając się do mnie coraz bardziej. Nie zamierzałam się cofać. Złapałam jego twarz w moje dłonie, zatracając się w jego oczach. Po chwili mój wzrok zjechał na jego usta. Nie wahając się dłużej gwałtownie wpiłam się w jego usta. Damon pogłębił pocałunek z podwójną namiętnością, Wplotłam palce w jego włosy, przygryzając jego dolną wargę. Czarnowłoso mruknął z zadowolenia, popychając mnie na drzewo. Oplotła go nogami w pasie, a jego dłonie zjechały na moje pośladki. Niechętnie się od niego oderwałam, próbując złapać oddech.
- Kocham cię – wyszeptałam niepewnie. Damon uśmiechnął się do mnie jednym z jego najpiękniejszym uśmiechów.

- Ja ciebie też, Eleno Gilbert – odpowiedział, ponownie wpijając się w moje usta.  

Rozdział dedykuję ILoveDamon and Mary Jane Varien <33  
Pozdrawiam wszystkich czytelników oraz jeśli ktoś to jeszcze czyta prosiłabym o zostawienia komentarzy. Mogę one zawierać nawet jedno zdanie, ale każdy taki komentarz to dla mnie ogromna motywacja ! :) 
Pozdrawiam :**

6 komentarzy:

  1. Awww.... It's amazing! No i doczekałam się deleny i ich pocałunku <3 O tak, moje marzenie się spełniło. Dziękuję, kochana :* Imprezka wyszła wspaniale. Kochana Caroline dopilnowała, aby wszyscy dobrze sie bawili. Scena tańcu an moście musiała być bardzo zabawna, wyobraziłam sobie miny kierowców, którzy chcieli tamtędy przejechać xD Najlepszą zabawą było szukanie pudełek, w których znajdowała się whisky. Strzał w dziesiątkę dla Damona ^^ Ucieszyłam, kiedy Damon pocałował Elenę, od tak :D Przyjacielskie to to nie było, a on dobrze o tym wiedział :D Cieszę sie, że na końcu sobie wyznali uczucia. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! Poprawiłaś mi humor tą notką. Z całego serca dziękuję za dedykację, kochana <33
    Weny, skarbie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, kochana za tyle miłych słów <33 Ta dedykacja Ci się w pełni należy ! Gdyby nie Twoje komentarze pewnie straciłabym całą motywację do pisania tych rozdziałów...
      Zauważyłam, że czas, aby nasza Delenka powiedziała sobie to i owo o swoich uczuciach, ale oczywiście nie obędzie się bez komplikacji xD Jeszcze raz dziękuję i niezmiernie się cieszę, że wszystko się podobało ;)
      Pozdrawiam Cię gorąco, my love :***

      Usuń
  2. Śliczny pomysł i ciekawie z tymi zadaniami. Klaus i Bonnie te ubrania, chyba biły wszystko na głowę . Damon z Eleną mieli za łatwe zadanie, samo w sobie za proste. Te pytania hmm... lepsze w ich wypadku byłoby coś, co by całkowicie przeczyło im samym. Myślę, że i tak dali by radę i jeszcze się sukcesem na tyle ucieszyli, że by to uczcili...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Starałam się wymyślić jakieś fajnie zadania, ale chyba nie wszystkie wyszły tak jakbym tego chciała :c Z Deleną chciałam takie zadanie, w którym mogliby ze sobą poflirtować i dowiedzieć się o sobie parę rzeczy. Następnym razem wymyślę coś lepszego, obiecuję :) Mimo wszystko dziękuję za szczerą opinię i z całego serca dziękuję za komentarz <3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Dziękuję bardzo, kochana <33 Na Twojego bloga już wpadłam i także bardzo mi się spodobał <33 ! Nowy rozdział już jest :) Jeszcze raz dziękuję za tyle miłych słów !
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko! *.* To chyba najlepszy rozdział *.* Wyznali sobie miłość, jaram się jak głupia! :3
    Rozdział pozytywny w moim odczuciu. Nawet wizyta Kahrine nie zepsuła im wieczoru :3 Śmiałam się z tych wszystkich zadań :3

    OdpowiedzUsuń