środa, 26 lutego 2014

Prolog



Elena :
Niechętnie otworzyłam oczy, czując lekkie promienie słoneczne na swojej twarzy. Leniwie przeciągnęłam się na łóżku i spojrzałam na telefon, który znajdował się na komodzie, obok mojego łóżka. Była 8:23. Kurczę są wakacje, a ja wstaję tak wcześnie. Postanowiłam tłumaczyć sobie to tym, że przez 10 miesięcy musiałam wstawać bardzo wcześnie, ponieważ chodziłam do szkoły. W głębi serca byłam jednak zadowolona, bo wreszcie będę mogła odpocząć od tego wszystkiego, co dotąd musiałam znosić na zajęciach w szkole.
Ogólnie miałam bardzo dobry humor, chodź by dlatego, że na dworze była piękna pogoda i wysoka temperatura. Uwielbiam właśnie  taką pogodę. Szybkim krokiem weszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem, kiedy spojrzałam w swoje odbicie przeżyłam niemały szok ! Moje włosy były w całkowitym nieładzie i odstawały we wszystkie, możliwe strony. Musiałam koniecznie coś z tym zrobić. Chwilę później moje włosy były już rozczesane i lekko opadały na moje ramiona. Postanowiłam, że dzisiaj nie będę trzymała się swoich zasad i zabrałam się za falowanie moich włosów. Muszę przyznać, że efekt był naprawdę niezły. Lubiłam siebie w takim wydaniu, nie mogę zaprzeczyć. Makijaż zrobiłam już taki jak robię przeważnie codziennie. Powoli podeszłam do szafy z ubraniami. Wyciągnęłam z niej krótkie spodenki, cienką bluzeczkę na ramiączkach w kolorze czerwonym i założyłam ulubione sandałki. Ostatnimi czasy polubiłam chodzić w kolczykach, więc postanowiłam, że od dzisiaj prawdopodobnie jeśli nie zapomnę będę je nosić. Otworzyłam szkatułkę, która leżała na moim stoliku i wyjęłam z niej delikatne kolczyki, które dostałam od Jenny. Nawet nie pamiętam jaka to była okazja. Jeszcze raz spojrzałam w lustro i doszłam do wniosku, że byłam już całkowicie gotowa, aby pokazać się ludziom i przy okazji nie przestraszyć ich swoim wyglądem. Musiałam przyznać, że po tej małej metamorfozie wyglądałam o niebo lepiej. Szybko zbiegłam po schodach po czym podeszłam do lodówki i zaczęłam szukać w niej czegoś na śniadanie. Mój wybór padł na płatki z mlekiem. Zmieszałam ze sobą wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam się zajadać moim śniadankiem. Mimo, że są to zwyczajne płatki kukurydziane z mlekiem naprawdę bardzo mi smakowały. Może dlatego, że byłam bardzo głodna ? Z zamyślenia wyrwały mnie czyjeś kroki na schodach. To pewnie Jenna, albo Jer. Zaraz się przekonamy … 
Okazało się, że to była jednak moja ciotka. Widać było, że dopiero wstała. Była ubrana w niestarannie zawiązany szlafrok, a na nogach miała kapcie. Kobieta schodząc ze schodów leniwie ziewnęła i automatycznie przyłożyła dłoń do ust. Z tego co zdążyłam zauważyć to było jej 4 ziewnięcie odkąd pojawiła się w kuchni. Zaśmiałam się w myślach.
- Dzień dobry, Eleno – przywitała mnie ciocia i promiennie się do mnie uśmiechnęła, kiedy dotarło do niej, że nie jest sama w kuchni.
- Dzień dobry, ciociu. Jak się spało ? – zapytałam i wstałam z krzesła z zamiarem umycia miseczki po zjedzonym posiłku.
-Powiedzmy, że dobrze, ale nie ukrywam, że spało by mi się o niebo lepiej gdybym nie musiała czekać, aż twój brat wróci po północy z imprezy – westchnęła i nalała sobie kawy, która zdążyła już zrobić.
- Cały Jeremy – zaśmiałam się i podeszłam do szafki, aby wyciągnąć z niej kubek. Szybko podeszłam do kuchenki i nalałam sobie świeżej kawy. Mimo iż byłam wampirem i tak bardzo lubiłam pić kawę. Krew piłam tylko wtedy, kiedy byłam do tego zmuszona. Zawsze starałam się jakoś pohamować tę żądzę lecz teraz, kiedy jestem już dłużej w ciele wampira nawet nie jest to takie trudne. Na dodatek wampiryzm ułatwia mi wiele rzeczy.
Ciotka już miała zamiar wyjść z pomieszczenia, kiedy nagle odwróciła się w moją stronę i posłała mi pytające spojrzenie. O co jej mogło chodzić ? Na pewno się zaraz dowiemy … Nie myliłam się.
- A właśnie .. – zaczęła niepewnie ciotka – dlaczego tak wcześnie wstałaś ? Masz wakacje – stwierdziła czekając na moją odpowiedź. Nie trudziłam się z nią i zaraz odpowiedziałam na jej pytanie.
- Nie chciało mi się spać – odparłam obojętnie i ruszyłam w stronę korytarza – idę się przejść Jenna ! Niedługo wrócę – oznajmiłam i wyszłam z domy.

***
Szłam dobrze znaną mi alejką w MF, a delikatny wiaterek muskał moje ramiona wprawiając przy tym moje włosy w delikatny ruch. Wszystko było tak jak być powinno. Mam wakacje i nareszcie mogę się spotykać z przyjaciółmi, kiedy chcę, oraz niczym się nie przejmować, Jenna zna wszystkie nasze sekrety … to znaczy wie o tym, że jestem wampirem, Jer łowcą wampirów i o reszcie naszych przyjaciół. O dziwo przyjęła to całkiem spokojnie jak na nią. Jeśli można tak powiedzieć o dwóch dnia unikania nas … Ale ważne, że wszystko wróciło już do normy i sobie ufamy. Tak, to jest najważniejsze. Raczej nie planowałam nigdzie wyjeżdżać, Zdecydowałam, że te wakacje spędzę tutaj razem z rodziną i przyjaciółmi. Dalej brakuje mi mamy i taty, ale już trochę oswoiłam się z ich śmiercią i z tym, że już nigdy do nas nie wrócą. Nagle poczułam, że z kimś się zderzam. Szybko podniosłam głowę do góry lecz automatycznie opadłabym w dół gdyby ten ktoś nie zdążył i nie złapał mnie w porę. Moim oczom ukazał się przystojny, czarnowłosy mężczyzna. Jego oczy były koloru niebieskiego. Były tak piękne, że mogłam się w nich przejrzeć. Cały ubrany był na czarno, w tym : czarna skurzana kurtka, jeansy, czarny T- Shift no i buty tego samego koloru. Przez chwilę wpatrywałam się w niego jak oczarowana. Dopiero teraz do mnie dotarło jak to mogło wyglądać. Z resztą on robił to samo. W końcu wypuścił mnie ze swoich objęć i posłał mi ciepły uśmiech, który bardzo mi się spodobał. Kurczę co się ze mną dzieje !?  
- Nic ci się nie stało ? – zapytał z troską nieznajomy ? 
- Nie, nie – zaprzeczyłam szybko starając się nie zarumienić, kiedy mierzył mnie wzrokiem – wszystko gra. Dziękuję.
- W taki razie się cieszę. Jestem Damon Salvatore.
- Elena Gilbert. Jesteś nowy w tym mieście ?
- Niezupełnie. Długa historia – odpowiedział beznamiętnie nieznajomy mężczyzna.
- A będziesz tutaj mieszkał ? Czy nie jesteś tutaj na stałe. Przepraszam, ale to czysta ciekawość – wyjaśniłam i lekko się uśmiechnęłam.
Wampir zawahał się chwilę nad odpowiedzią, ale po chwili jej udzielił.
- Tak, zostaję tutaj. Ty pewnie też – zapytał. 
- Tak, tak. Tutaj się urodziłam i tutaj mieszkam cały czas – szybko wyjaśniłam i czekałam na reakcję wampira.
- To na pewno się jeszcze spotkamy. Miło Cię było poznać Eleno. Do zobaczenia … - pożegnał się i w mgnieniu oka zniknął z mojego pola widzenia. Czułam się bardzo dziwnie. Jakbym go już długo znała i mogła powiedzieć wszystko. Czy ja byłam nim oczarowana !? 
Nie, nie ! Tak nie może być !! Nie zakochuje się w nieznajomych ludziach z ulicy ! Postanowiłam wrócić do domu. 
Pobiegłam tak w wampirzym tempie. W końcu po coś miałam tę umiejętność. Kiedy weszłam do pokoju usiadłam na łóżku i chciałam się zdrzemnąć lecz nie mogłam. I cały czas dobrze wiedziałam dlaczego ! To przez niego. Cały czas o nim myślałam. Ciągle w głowie miałam nasze spotkanie, każde jego sławo. Próbowałam odgonić te myśli od siebie, ale nie mogłam ! cholera ! Elena co się z Tobą dzieje !? Podobno mamy się jeszcze spotkać. Tylko gdzie i kiedy ? O co tu chodzi !? No nic. Jeśli tak powiedział to tak będzie. Chciałam, aby tak się stało …

 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------